Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Polityka › Czy Polska powinna wycofać wojsko z Iraku ?
@ Silver Phoenix - W takim razie chyba właśnie nie powinnieneś się powoływać na radioodbiornik w pracy ;]@ Romek 63 - A co jak rzad nie będzie przyjazny? A co, jak będzie, ale nie znajdzie się dość ludzi (labo dość dobrze wyszkolonych) by go chronić? A co jak nie uda się wyłonić rządu ze stabilnym poparciem (skoro dziś Holandia ma z tym problem, to mniej doświadczeni Nowowyzwoleńcy też chyba mogą mieć).@ Bartas - Wiesz, że tak to się można cofać w nieskończoność? Rosjanie walczyli w Wojnie Krymskiej przeciw Anglikom, Francuzom, Włochom i Turkom, których państwo obejmowało większą część Bliskiego Wschodu - ma to jakieś znaczenie? A to, że ponad pół wieku wcześniej armia Napoleona maszerowała po Egipcie? Osiem lat rządów Clintonautów to "wakacje od historii", okres nieinteresowania się tym terytorium - a co się stało potem. Zaś bezpośrednio przedtem Stany wspierały Afgańczyków (przeciw Rosjanom) i Saddama (przeciw Iranowi).
Barusz no masz racje ale to stąd się właśnie biorą stereotypy. Francuz nie lubi Anglika, Polak Niemca a Niemiec Francuza 🙂 A wakacje od historii Clintonów mogły sprawić, że Al kaida uznała USA za słabsze niż do tej pory. A narzucanie jakiekolwiek systemu politycznego jakiemuś państwu bo to my mamy racje jest moim zdaniem głupie. Żeby nie było wątpliwości ja nie bronie terrorystów i nie potępiam ani nie chwale Ameryki. Ja po prostu uważam, że każdy naród i każde państwo ma prawo do swojego systemu wartości, systemu politycznego i kultury. I jak dla mnie moim sąsiadem może być arab z Pakistanu byle by się zachowywał normalnie. Nie jak niektórzy przedstawiciele narodowości romskiej :/
To już szersza problematyka, ale ja się z nią również nie zgadzam. Na pewno nie jest to zasada bezwzględnie obowiazująca - bo wtedy musielibyśmy uznać, że narzucenie hitlerowskim Niemcom innego systemu było czymś bardzo złym. A moim skromnym zdaniem było dokładnie na odwrót.Tak naprawdę, to problem leży w wyznaczeniu granic od których nasz światowy żandarm może interweniować. Czy wystarczy wysadzanie rzeźb Buddy? Czy musi się jeszcze pojawić przymusowe obrzezanie czternastoletnich dziewczyn? Nakazanie chrześcijanom noszenia specyficznych strojów? A może żadna z tych rzeczy nie wysarczy i "próg dopuszczalnej ingerencji" to właśnie sytuacja taka jak w Niemczech w pierwszej połowie lat czterdziestych? Ok., tu jest miejsce na dyskusje. Ale by to stwierdzić najpierw musimy się zgodzić, że logika "wszystkie systemy wartości są równe, nie mamy prawa narzucać naszych praw nikomu" to obłęd.
Dlatego też uważam że jedyna dobra interwencja to interwencja błyskawiczna taka jak operacja "Pustynna Burza" Trzeba rozbić przeciwnika w kilka dni lub tygodni, zrobić wybory i się wycofać. A nowy przyjazny nam rząd wspierać tylko dostawami broni.
Pustynna Burza to akurat słaby przykład, musieli ja powtórzyć w 2003 przez co wpakowali się w niezłe bagno, nawet jeśli chcieli dobrze w 1990. Po prostu trochę ich to przerosło i są w bardzo ciężkim położeniu. Nie mogą się wycofać, bo będzie drugi Wietnam, czyli odwrót w momencie zwycięstwa i śmierć żołnierzy na marne. Muszą to kontynuować aż do osiągnięcia pełnej stabilizacji, w tej chwili można powiedzieć, ze stabilizacja jest "względna". Być może inaczej by było, gdyby George H.W. Bush obalił Saddama podczas pierwszej Wojny w Zatoce i zaprowadziliby demokratyczne przemiany już wtedy. Wydaje mi się, że nie zdawali sobie jeszcze sprawy z tego, czym to wszystko śmierdzi i jakim "kijem w mrowisku" będzie taka niedokończona akcja. No ale teraz możemy tylko gdybać. uważam jednak, że wszystko jest na dobrej drodze, bo terroryści organizując zamachy na swoich własnych rodaków chyba nie wzbudzają zbyt wielkiej sympatii w tamtejszych społeczeństwach.
Najważniejsze jest to, że w Iraku bardzo szanuje i lubi się Polaków 🙂 Bodaj w latach 80 robiliśmy bardzo dużo w tym kraju, drogi, inna infrastruktura itp. Irakijczycy to pamiętają.
Barusz masz trochę racji. W takim razie tamta logika była może zbyt ogólna. Lepiej moje zdanie może wyrazi to: Każdy system wartości jest równy o ile nie nawołuje do nienawiści wobec innych systemów. Faktycznie w pewnych sytuacjach ingerencja jest słuszna np. w hitlerowskich Niemczech.
@ Elvenking - W 1990r. Bush nie mógł obalić Saddama zprostego powodu - nie było go kim zastąpić. Gdyby było, to by dyktatora obalono.@ Bartas - Nie równy, a co najwyżej akceptowalny. Systemy panujące dziś we Francji, w Niemczech, w Polsce i w USA są różne (choć tylko w niewielkim stopniu) i nie są równe - bo jedna z tych krajów rozwijają się szybciej, a inne wolniej, w jednych ludziom żyje się lepiej, w innych gorzej. "Równość" to pojęcie istniejące tak naprawdę tylko w swiecie matematyki. Jeśli jednak w tym co napisałeś "równy" zmienimy na "akceptowalny", a nawoływanie do nienawiści na spełnianie podstawowych warunków etycznych - to się zgodzę.
Gdyby tak zagłębić się w przyczyny nienawiści świata islamskiego do świata zachodniego trzeba by się cofnąć do krucjat. To się ciągnie do naszych czasów i im częściej będzie przypominane tym bardziej się będzie za nami ciągneło. Amerykanie podczas wojny afgańsko-radzieckiej i iracko-irańskiej działali zgodnie z zasadą: "Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Późniejsze skutki takiej polityki znamy. Narzucanie arabom naszego ustroju jest błędne z tego względu, że coś narzuconego siłą zawsze budzi w ludziach ruchy buntownicze. Takie coś można rozwiązać na dwa sposoby:1. Zastosować podobną taktykę jaka była np. przy chrystianizacji Polski. Zacząć, a czas zrobi swoje.2. Pozostawić w spokoju aż sami zrozumieją iż innej drogi nie ma.
Przed krycjatami była Bitwa pod Poiters.
Logika "wróg mojego wroga" była w czasach zimnej wojny słuszna - pokonanie ZSRR to był priorytet absolutny. Błędem było odpuszczenie sobie tematu w latach dziewięćdziesiątych.
Doświadczenie uczy, że narzucanie naszego ustroju zazwyczaj nie kończy się źle (Japonia, Tajwan, Meksyk, obecny Irak).
Co do krucjat - czy nie uważacie, że zrzucanie całej winy na tych złych, agresywnych chrześcijan to lekka przesada? W tamtych czasach cały świat był mało przyjemnym miejscem, chrześcijanie po prostu nie odbiegali od reszty.
Doświadczenie uczy, że narzucanie naszego ustroju zazwyczaj nie kończy się źle (Japonia, Tajwan, Meksyk, obecny Irak).
Co do Japonii, Tajwanu i Meksyku to są to państwa cywilizacyjnie rozwinięte i żadne z nich nie jest państwem arabskim. A co do Iraku, to właśnie nie wiemy jak to się jeszcze skończy 😆 Ciągle nie bardzo w to wierzę, iż Arabowie i Muzułmanie nadają się już do demokracji :wacko:
Stany Zjednoczone zredukują swój arsenał jądrowy, ale nie zrezygnują z prawa do użycia broni nuklearnej jako pierwsze.
To może szybko się wycofajmy ze współpracy z państwem bandyckim? 😀
Nie wiedziałem do jakiego tematu wrzucić, może kogoś tutaj to zainteresuje. W skrócie - związki WSI z Irackim terroryzmem 🙂
Efekty wojny w Iraku gorsze niż w Hiroszimie i Nagasaki
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/15858/e...imie-i-nagasaki
Wojsko USA wycofało się już z Iraku, jednak w żadnym wypadku nie oznacza to końca problemów dla mieszkańców tego kraju. Okazuje się, że użyte przez Amerykanów i Brytyjczyków uzbrojenie prowadzi do strasznych skutków wśród ludności cywilnej - masa dzieci rodzi się z potwornymi mutacjami, pojawiają się nieznane choroby, a wskaźniki zachorowań na raka przebijają przysłowiowy sufit.
Za problem ten odpowiada głównie przeciwpancerna amunicja ze zubożonym uranem, która tak chętnie była używana przez wojsko ze względu na swoje świetne właściwości penetrujące.[...]
Problem pojawia się jednak po latach - na terenie gdzie używano amunicji ze zubożonym uranem rodzi się bardzo dużo dzieci z 5-6 kończynami, dwiema głowami, różnymi naroślami i deformacjami oraz problemami z układem nerwowym.
Skutki w miastach takich jak Al-Falludża, które najwięcej ucierpiało w bombardowaniu w 2004 roku, są gorsze niż w Hiroszimie czy Nagasaki po Drugiej Wojnie Światowej. 14.7% wszystkich urodzonych tam dzieci rodzi się z defektami (a więc 14 razy [!] więcej niż w japońskich miastach po II WŚ), a wskaźnik zachorowalności na raka wśród noworodków od 2004 roku wzrósł 12-krotnie. Łącznie liczy się, że od pierwszej wojny w Zatoce Perskiej zachorowalność na raka w Iraku mogła wzrosnąć aż o 4 tysiące procent.
A to Ci szokująca niespodzianka 😮