Forum › Fandom › Kluby i grupy › eMPIR › Coś dla ciała i ducha
ZIELONE ROWERY IMPERIUM
Jak przystało na lojalnych Romulan postanowiliśmy ochrzcić naszą nowopowstałą sekcję rowerową w duchu ukochanego Imperium.
Wycieczka inauguracyjna odbyła się planowo. Ilość członków - jeźdźców wynosiła dwie sztuki, Domko i ja. Odważnie wyruszyliśmy spod smoka 10 minut po 9:00 [dla spóźnialskich] w kierunku zoo bulwarami wiślanymi. Pokonawszy wzgórze bł. Bronisławy zjechaliśmy na aleję Wędrowników, która poprowadziła nas [z pięknymi widokami na południe] w kierunku zachodnim.
Przebywszy pierwszą część lasku Wolskiego (Las Palmas, Las Vegas, Las Wolski) przystanęliśmy pod Zoo kontemplując opłacalność ekonomiczną kolejki-traktora kursującego z Salwatora pod Zoo. Ruszywszy w dalszą drogę postanowiliśmy przebijać się dalej w Jedynie Słusznym Kierunku, pokonując, jak zauważył Domko, niewątpliwie tereny gdzie nie przejechało jeszcze koło Jego roweru.
Po licznych spotkaniach z krwiożerczą fauną ziemską (sarna i wiewiórka) dotarliśmy na polanę pod Dębiną w okolicy klasztoru Kamedułów na Bielanach i nie tracąc czasu przebiliśmy się w kierunku ulicy Orlej [wspominając z łezką w oku nasz wypad na Lemoniadę]. Po drodze omal nie zostaliśmy napadnięci przez stado zmutowanych owiec i baranów z UJ-otowskiej placówki Eksperymentalnej Hodowli Kóz i Owiec, ale przytomność umysłów i dyzruptory uratowały nam życie.
Podjąwszy męską decyzję dwóch Romulanów ruszyło odważnie do Kryspinowa, przebywając bez wahania niebezpieczną autostradę (podkopem) i unikąwszy zagubienia na szlaku. Objechanie całego zalewu dostarczyło nam licznych trudności, albowiem w rejonie plaży dla golasów, znaczy się nudystów, trwały ciężkie roboty. Cudem uniknąwszy strasznej śmierci w ruchomych piaskach przebiliśmy się pomiędzy dwa zbiorniki zalewu i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Najniebezpieczniejsza część naszej wycieczki dopiero się zaczęła, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że trzeba się przedrzeć przez dzikie hordy spacerowiczów na bulwarach wiślanych, tak, by zakończyć naszą ekskursję w formie pełnego koła.
Szczęśliwie deflektory nie zawiodły, odchylając z trajektorii naszego przejazdu każdą masę znajdującą się na ścieżce rowerowej.
Jednym słowem: było fajnie [to właściwie dwa słowa, ale co tam]
Mała uwaga organizacyjna, prawdopodobnie 14.07 br nie odbędzie się piłeczka. Została przesunięta na jutro, czyli środę 13.07 br, na godzinę 10:40. Chętnych zapraszam.
W najbliższą sobotę, o godzinie 9:00 zbiórka na rogu ulic Opolskiej i Łokietka w celu wyruszenia na szaloną wyprawę rowerową do Ojcowa, zanim wszyscy zbierzemy się w przytulnym mroku klubu Uwaga, by po cichu omawiać tajne plany podbicia Federacji.Poza tym o 17:00 jest jutro, czyli w piątek piłeczka, tam gdzie zwykle. Pozdrawiam i zapraszam.
Lotny Zwiad ZIelonych Rowerów
I tym razem dzielne Zielone Rumaki poniosły nas w przepiękne miejsca. Po spotkaniu przy ul. Opolskiej pomknęliśmy niczym szaleni poprzez Prądnik Biały czerwonym szlakiem w kierunku Ojcowa. Zbyt późno jednak odkryliśmy drobną usterkę systemów nawigacyjnych, przez co zeszliśmy z kursu o jakieś 2 kilometry. Dzięki precyzyjnym obliczeniom udało nam się szczęśliwie pworócić na kurs. Drobne utrudnienia napotkaliśmy w rejonie zwanym Briar Patch, a dokładniej w małym wąwoziku, w którym Domko i ja przyjęliśmy dwie odrębne koncepcje jego pokonania. Kiedy już udało nam się odlepić grudy błota i odrzucić wszystkie krzewy, zgodnie z planem wjechaliśmy na trasę prowadzącą poprzez uroczą dolinkę Prądnika. Podjęliśmy silne postanowienie powrócenia tu wraz z holokamerą, w celu kręcenia odcinków Horizona.
Krótki, acz radosny popas przy tzw. Źródełku Miłości przy Bramie Krakowskiej upłynął nam na rozważaniach dotyczących okrętów nieznanych nam jeszcze, acz wrogich konfederacji, które Domko onegdaj zarejetrował na skanerach swego komputera pokładowego.
Przyjąwszy bojową postawę, postanowiliśmy umilić sobie drogę powrotną, oberając zupełnie nam obu nieznaną trasę. Wyznaczywszy kurs na Biały Kościół jechaliśmy około 30 minut pod górę, by dotrzeć do głównego szlaku łączącego Klingoński Mazowiecki Oddział Autonomiczny z Prowincją Imperium. Tu zasięgnąwszy języka w recepcji bazy gwiezdnej "Krystyna" [zapewne na cześć siostry Chapel] zmieniliśmy kurs na współrzędne 270 na 0, w kierunku Krakowa. Przemierzywszy czarny szlak rowerowy znaleźliśmy się na przedmurzu Zabierzowa. Po drodze Domkowi udało się dokonać pozorowanego ataku [niespodziewanie zdjął maskowanie i zaatakował ultradźwiękami z hamulców] na dwie żeńskie jednostki Federacji, które niespiesznie przechodziły dolinką Bolechowicką.
Zakończywszy rozkosze terenowe w pobliżu zabierzowskiego zjazdu na autostradę A4 objechaliśmy rozjazd i natrafiliśmy na ciężkie zgrupowanie jednostek Floty Gwiezdnej. Udało się nam zaobserwować znaczną ilość transportowców, jednakże rodzaj pola blokującegonasze czujniki nie pozwoliły ustalić zawartości ich ładowni, zaś siatka tachionowa uniemożliwiała przeniknięcie pod kamuflażem na teren jednostki. Pozostawiwszy tę kwestię potężnym czujnikom naszego okrętu flagowego, pomknęliśmy aleją Radzikowskiego w kierunku Opolskiej, a następnie każdy do swojej bazy.
Wkrótce mieliśmy się spotkać na zebraniu wyższych szarż.
Drobne utrudnienia napotkaliśmy w rejonie zwanym Briar Patch, a dokładniej w małym wąwoziku, w którym Domko i ja przyjęliśmy dwie odrębne koncepcje jego pokonania
Też pamiętam ten wąwozik, gdy byłem niegdyś na tajmnej misji Tal'Shiar mającej na celu wywieźć w pole dwóch federacyjnych oficjeli (misja powiodła się nader udanie, ale to już inny temat).
Może już we wrześniu sprowadzę jednoosobowy pojazd zwiadowczy do Centrum prowincji i też sie przyłącze do zwi(a)dów:)
Byłoby fajnie. Flota pojazdów Tal'shiar powoli się powiększa. :)BTW, tym razem wybiorę tę samą koncepcję co reszta. 😀
W dniu dzisiejszym wydział historyczny Tal Shiar organizuje odtworzenie historycznej poprażki sił polskich w starciu z siłami greckimi w dniu wczorajszym, przy ul. Piastowskej, tam gdzie zawsze, o godz. 17:15.Zapaszam wszystkich łaknących wiedzy historycznej 🙂
Kolejne spotkania planowane:- piątek o 17:00- niedziela około 10:00Tam gdzie zawsze.
Oto stało się - wszem i wobec oglaszam iż IRW Oscar z załogą w osobie mojej i tylko mojej nadciąga do Krakowa! 😀 A tak na poważnie to następny popas rowerowy będzie w tą niedzielę o 10:00 jak mniemam?
Niestety, jeśli zwiad lotny Zielonych Rowerów Imperium ma się odbyć w tą niedzielę, to ja się nie pojawię. Jak to mówią siła wyższa.Ale następnym razem będę wraz ze swoim ciemnozielonym, romulańskim IRW Voyager (jak tylko ustali się termin). 🙂
(Nie wiem czy mi tak wolno 🙂 ), wczoraj wieczór dokonałem samotnego zwiadu okolic kopca Piłsudskiego i ZOO (było nawet całkiem fajnie) dość późną porą, dlatego też amatorom mocnych wrażeń polecam taką przejażdżkę szczególnie jak już jest ciemno i trzeba przemknąć koło zoo; naprawdę podnosi poziom adrenaliny we krwi :D.
Poziom adrenaliny podnosi też przejazd rowerwm przez park AWF po północy (dwa razy zrobiliśmy to z kumplami). 😀
W zgodzie z najlepszymi tradycjami ogłaszam wznowienie (po zimowej przerwie technicznej) działalności sekcji sportowo-rekreacyjnej ZIELONYCH ROWERóW IMPERIUM
w związku z tym zapraszam do nastawiania się na kolejny sezon spędzony z obolałymi od siodełka pośladkami, jak również obolałymi od biegania za piłką stopami 😀
Na dobry początek zapraszam dziś na 14:00 na obiekt UJ na mały meczyk, pierwszy w tym sezonie, piłeczki kopanej 🙂