Forum › Trek.pl › Newsy › Nauka i Technologia › Chrzest wielkiej zabaweczki CERNu i wyścig o bozon Higgsa
10 września po raz pierwszy wypuszczona zostanie wiązka protonów w jak dotąd największym akceleratorze świata LHC (Large Hadron Collider, Wielki Zderzacz Hadronów). Choć właściwe zderzenia wiązek protonowych odbędą się w październiku, to właśnie jutrzejsze wydarzenie uznawane jest za kamień milowy tego akceleratora.
[more]Przewiduje się, że w ciągu kilku miesięcy wiązka protonowa w LHC będzie posiadała pięć razy więcej energii niż wiązki wytworzone przez obecnie istniejące akceleratory. Największe zderzenia wytworzyć mają ciepło, energię i zagęszczenie porównywalne do tego, jakie przypuszczalnie istniało zaledwie jedną bilionową sekundy po Wielkim Wybuchu. Naukowcy liczą, iż LHC umożliwi zaobserwowanie bozonów Higgsa oraz cząstek tworzących ciemną materię, jak również mikroskopijnych czarnych dziur.
Wraz z przewidywanym na październik pierwszym zderzeniem wiązek protonowych w LHC, rozpocznie się również wyścig naukowców o to, kto pierwszy zaobserwuje bozon Higgsa. Pracujący na Tevatronie naukowcy Fermilabu (Fermi National Accelerator Laboratory) zdołali już wykluczyć, iż masa tej cząstki wynosi około 170GeV/c2 (wartość leżącą w przewidywanym dla cząstki zakresie), zawężając tym samym zakres poszukiwań. Ważnym krokiem była także przeprowadzona przez nich obserwacja pary bozonów Z, bowiem metoda analityczna i technika ich otrzymania są podobne do tych potrzebnych do znalezienia bozonu Higgsa. Warunki niezbędne do obserwacji tej cząstki są bardzo trudne do wytworzenia, wymagają bardzo potężnego zderzenia cząstek i wysoce czułych detektorów, które zapiszą wyniki tego eksperymentu. LHC CERNu uzyska więc pewną przewagę na samym starcie, gdyż mógł będzie przeprowadzić zderzenia cząstek o większej energii niż Tevatron Fermilabu.
Wydarzenia związane z pierwszym wypuszczeniem wiązki protonów w LHC obejrzeć można będzie na stronie CERNu i poprzez satelitę.
Stworzono na podstawie artykułów z ScienceNews i ScienceDaily.[/more]
A ja nie polecam, znalazłem info że te webcamy to m.in. wirusy które atakują po zainstalowaniu oprogramowania do "podglądania" akceleratora. Więc proponuję Piotrze sprawdzić kompa.
Ale to co podalem to tak naprawde nie webcam. Nie chcialem zdradzac co, ale te" 😉 " nie bylo tam bez powodu. ;>
No tak, ale jak to mówią: strzeżonego...W każdym razie mam nadzieję, że nie zaserwują nam któregoś pięknego dnia jakiejś czarnej dziury 🙂
Awaria Wielkiego Zderzacza Hadronów
cyt: Fakty RMFFM
Ruszył, stanął i... znowu ruszył. Wielki Zderzacz Hadronów, uruchomiony ponad tydzień temu, miał awarię. Popsuł się ważący 30 ton transformator, w związku z czym wyłączono system chłodzący elektromagnesy w dwóch sektorach. W skali całego przedsięwzięcia, to jednak niewielkie utrudnienie.
Rzecznik Europejskiego Ośrodka Badań Jądrowych CERN w Genewie, doktor James Gillies, uspokaja jednak, że awarię usunięto i trwa uruchamianie akceleratora. Oczywiście staramy się unikać awarii, o ile to tylko możliwe, ale w przypadku budowy tak skomplikowanego urządzenia, z tak dużą liczbą elementów, trzeba się ich spodziewać - oznajmił
To nie taka zwykła awaria podobno, tylko hakerzy zaatakowali komputery sterujące LHC. Zdaje się, że juz drugi raz.
O ile wiem, to nie komputery sterujące, a jedynie włamali się na stronę WWW.
Komputerów akceleratora nie dałoby rady shackować bez manualnego dostępu do ich twardych dysków. Czyli najpierw trzeba by było przejść przez komandosów ochraniających kompleks, potem przełamać zabezpieczenia komputera a potem jeszcze wymyślić co z tym dostępem zrobić, gdyż jestem prawie pewny ,że zostało to zaprojektowane w ten sposób ,że przy wykryciu przełamania zabezpieczeń system automatycznie wyłączałby akcelerator. Czyli w sumie nie ma się co obawiać.
O ataku hakerów czytałem w prasie. Własnie przełamali zabezpieczenia sieci i dostali sie do komputera sterującego. Informacja była na stronie Dziennika w dziale nauka juz parę dni temu.
Atak hakerów to jedno a awaria drugie. Coś im się w chłodzeniu elektromagnesu nadprzewodikowego popsuło (zdaje się, że pompa) ale już wymienili.
http://www.tvn24.pl/-1,1564620,0,1,hakerzy...,wiadomosc.html
hakerzy dostali się do wewnętrznej sieci CERN przez pocztę elektroniczną dzięki temu, że ktoś spośród pracowników otworzył jeden z milionów listów-spamu, jakimi zasypano ośrodek naukowy.
Na 99% to dziennikarze wyolbrzymili ten problem. Szansa na to ,że przez jakiegoś tam zakichanego trojana w emailu dostali się do jak to tvn nazwał "wewnętrznej sieci CERN" jest znikoma, przynajmniej jak dla mnie.
Dziwne jest już to ,że ta cała "wewnętrzna sieć" mogła funkcjonować na komputerze z dostępem do internetu. A już to ,że firewalle CERN`u dał radę pokonać ktoś kto wysyła emaile i liczy ,że kretyni to otworzą...
Dziennikarze zazwyczaj wyolbrzymiają problemy. Chyba myślimy zdrowo i rozumiemy, że dostęp do komputera sterującego sprzętem za miliony dolarów nie jest taki prosty. Poziom zabezpieczeń też zapewne jest na wystarczającym poziomie. Choć wiadomo, nie ma zabezpieczeń których nie da się pokonać.
Z tego co czytałem wynikało, że nie chcieli zrobic szkody tylko pokazać, że jednak CERN nie ma tak dobrych zabezpieczeń jak mówią. Co do dziennikarzy: dobra wiadomość to zła wiadomość :>. Przypuszczm, że nabardziej by ich ucieszyła wiadomość o czarnej dziurze stworzonej przez CERN.