Forum › Fantastyka › Battlestar Galactica › BSG w TVP2 - dyskusje
Na tym statku mógł być Cyloński agent (i czemu zakładamy, że był to nieznany model) i mogło go równie dobrze nie być. Zamiast tego mogło być jakieś urzadzenie naprowadzajace.Poza tym we flocie mają totalne zamieszanie (nawet przeliczyć dobrze populacji nie potrafią), a już na pewno nie mają zdjęć każdego z 48.000 pasażerów.
Z prostego powodu: jest nakierowany na typowego amerykańskiego tinejdżera (nastolatka ) - efekty (cool), laska (wow), wszystko dobrze się kończy (co by tinejdżer się nie stresował zanadto).
Smieszny to argument, szczegolnie, ze nieprawdziwy. Nie bardzo tez rozumiem jak dobre efekty specjalne czy ladna kobieta maja swiadczyc na niekorzysc danego serialu, szczegolnie, ze sa jedynie dodatkiem, a nie daniem glownym. Raczyles zauwazyc jedynie to co widac golym okiem; pozostalych watkow, rozgrywajacych sie na plaszczyznie spolecznej czy psychologicznej juz nie dostrzegles. Probujesz oceniac serial, o ktorym nie masz zielonego pojecia. Liznales kilka odcinkow i wydaje ci sie, ze to plus znajomosc starej bsg daje ci podstawy do osądzania nowego serialu.
Co do krytyków - cóż, zazwyczaj mają opinie różne niż widzowie, co tylko dowodzi tego, że są zbędni.
Alez krytycy i widzowie sa tutaj jednakowo zgodni i obie grupy uwazaja BSG za najlepsze sf ostatnich lat.
Chyba o to chodzi w tym wątku, o liźnięcie kilku odcinków. Oceniamy to co było na TVP2. Jak można tego nie zauważyć???
Barusz mnie uprzedził. Nie oglądałem neoBSG ściąganego z netu (jak zresztą napisałem), więc TVP2 jest moim niemal pierwszym kontaktem z tym serialem. I to co zobaczyłem przez ostatenie tygodnie mi się nie podoba. Jest nudne, płytkie i ogólnie pasuje do serialów w rodzaju Lost które też nam jakaś stacja ostatnimi czasy funduje.Oh, Barusz, jest taka rozmówka Baltara z 6, w której ten pyta się, za co go to spotyka (pojawienie się Olympica). Ta najpierw odpowiada, że kara boska (heh), a poproszona o racjonalne wytłumaczenie, mówi, że agenci Cylonów zinfiltrowali okręt.
Moim zdaniem Zarathos z premedytacją prowokuje taką "ewangelizacyjną" dyskusję 😉 A Wy daliście się wkręcić jak cylońskie dzieci... 😉
izbkp - nie prowokuję, napisałem tylko, co mi się nie podoba. Koniec końców to nie ja zacząłem dyskutować na ten temat.Jak już tu jestem, to napiszę, co sądzę o ostatnim odcinku (Woda). Równolegle na TVP Polonia uszczali wiadomości gospodarcze. Trendy, szmery bajery i ile Jen poszedł w górę. Jeżeli ten neoBSG jest taki świetny, to dlaczego te pierdoły o akcjach wydawały mi się ciekawsze? Co prawda oglądnąłem odcinek, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby od czasu do czasu nie przełązyć na coś ciekawszego, żeby nie zasnąć z nudów.Co do jasnej anielki jest w tym serialu takiego ciekawego? Wątki w stuly biedna zagubiona dama i jej wsaniały rycerz? Oh jaka ja biedna, nie wiem co się ze mną stało, ale znalazłam ładunek wybuchowy w torbie. Spoko kochanie. Ocale cię.Bleh. Mogli by się twórcy wysilić na głupią oryginalność i zrobić z niej zwykłego szpiona i agenta. Z drugiej strony przerażające jest to, że zwykły agent byłby oryginalny.NUDA. Gorzej niż poprzednio, ale tam od biedy człowiek mógł zostać czymś zaskoczony np. wysokiej rangi oficerem mówiącym do zwojego zwierzchnika odtnutnij się i wolącym prać się i bohatersko zginąć niż wypełnić swój obowiązek i chornić cywili. A tutaj? Po 10 minutach wiadomo było, jak się zakończy i po co oglądać środek?
A w środku masz rozterki dziewczyny, jej wewnętrzną walkę, niepewność samej siebie, strach... Fakt, że jej sytuacja zaczyna się nam wydawać dziwnie podobna do położenia doktorka, choć jeszcze w poprzednim odcinku te dwie postacie miały chyba najmniej cech (może powinnienem napisać 'punktów') wspólnych w całym serialu. Równolegle powrót wątku pani prezydent - Apollo (moim zdaniem jedna z najlepszych rzeczy w pilocie), Roslin wczuwająca się w nową funkcję, Geata i Baltar (znów nawiązanie do pilota) itd..Wszystkie te rzeczy mogą Ci się wydawać głupie, nielogiczne (to co, Boomer jest świadomie podstawionym agentem? to dlaczego w ostatniej scenie pilota Cyloni mówili o całkowitej eksterminacji ludzkości?), wtórne, nierozwojowe. Ale były i nie domyśliłbyś się ich oglądając tylko początek i koniec odcinka.
A co bym stracił, gdybym ich nie obejrzał? Nic.Może BSG nie jest kompletnym dnem (bo raczej nie jest), ale to serialch jakich jest w TV na pęczki i różni się od nich tylko scenerią (okręt kosmiczy zamiast hacjendy i Cyloni zamiast podstępnego Ramona).
A co bym stracił, gdybym ich nie obejrzał? Nic.
To jest teza. Założenie, że odcinek był zły. Teraz poproszę o jakieś argumenty.
Bo rozumiem, że zgadzasz się, że Twoja poprzednia teza (że w "Water" jakąkolwiek wartość gdy idzie o treść, o pokazanie bohaterów itd. ma tylko początek i koniec odcinka) nie wytrzymuje krytyki?
Wytrzymuje. Nie ma interesującej treści poza tym, co mogę znaleźć w dowolnym inym serialu w TV poza paroma wybitnymi giotami.Jeżeli nie ma w nim nic nowego, ciekawe i nowatorskiego, czego nie zobaczę innym serialu, to nic bym nie stracił, nie oglądając go.I tak oglądam niejako z 'musu', jako fanowi sci-fi wypada mi obejrzeć serial, bez względu na to, jak by mi się nie podobał.
Eh no i znalazłem te kilka minut czasu na komputer to wartoby coś tu napisac. Otuż chciałbym skomentowac ostatni odcinek.
Tak więc jest jest to pierwszy odcinek BSG który moge zaklasyfikowac do grup "beznadziejny".
Starbuck jako (spoiler!) nauczycielka pilotów wypada co najmniej śmiesznie, stary Adama gdy mówi "kocham cię jak rodzoną córkę" wygląda jakby zaraz miał dodac "a teraz w tył zwrot i czyścic szalety, żołnierzu!" A zachowanie lekarza podczas rozmowy z panią prezydent jest... dziwne!
Na domiat złego dwuczęściowiec.
Tak moi kochani - twórcy mieli wybitnie zły dzień.
Na osłode dodam ,że jest to pierwszy odcinek BSG ,który mi się nie podobał. Mam nadzieje ostatni.
Starbuck jako (spoiler!) nauczycielka pilotów wypada co najmniej śmiesznie, stary Adama gdy mówi "kocham cię jak rodzoną córkę" wygląda jakby zaraz miał dodac "a teraz w tył zwrot i czyścic szalety, żołnierzu!"
Pewnie wtedy domyślał się już co dziewczyna za chwilę mu powie. Miał po temu wszelkie dane. No a w takim razie ta mina była jak najbardziej na miejscu.
Odcinek był o tyle ciekawy, że flashbacki - fragmenty dziejące się przed 'holokaustem' - były o wiele smutniejsze i bardziej dołujące niż akcja na Galactice. Mimo iż w nich zginął jeden człowiek, w nich zaś dwudziestukilku (dobrze pamiętam?) pilotów. Trochę jakby twórcy chcieli bronić się przed zarzutami, że ludzkość zbyt łatwo pogodziła się z katastrofą i krzyczeli - tak, robimy to świadomie!
Zginęło 13, a 7 było rannych.Ale ciekawi mnie ile Viperów było podstawowo na Galactice. Bo jak pamiętam to Adama wspominał o 21 pilotach i 40 maszynach. Dodając do tego zniszczone w Pilocie i 33 (jest to wspomniane).Osobiście uważam, że odcinek nie był taki zły bo najgorszym był Water. Zary już wyjaśnił powód, ale dla niepamiętających wspomnę o księżniczce z amnezją i ratującym ją rycerzem.Naprawdę najlepszym bohaterem jest Baltar i jego Szóstka (w czerwieni było jej ładniej). To dla jedyny naprawdę wciągający wątek.
Viperów starego typu mogło być dużo, bo przecież skoro cały statek miał być muzeum, to wg planu mogły być porozkładane w pomieszczeniach gospodarczych itd..