Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Nauka › BÓG
A skad sie wziol "Bog" ?
Pytanie z pozoru trudne w istocie jest bardzo proste :). Bóg był zawsze. Jest On istotą z poza wszechświata więc nie podlega prawom i ograniczeniom rządzącym wszechświatem. A nasza rzeczywistość to 4 (albo i więcej)- wymiarowa przestrzeń, w której jednym z wymiarów jest czas (zgodnie z powszechnie akceptowaną teorią względności Einsteina). Bóg jako stwórca tej rzeczywistości sam nie podlega jej prawom i ograniczeniom więc nie podlega też ograniczeniu przez czas (nie ma początku ani końca, itp.)
W "miejscu" z którego On pochodzi w ogóle nie ma takiego pojęcia jak czas. Czas został wymyślony przez Boga i jest on tylko elementem naszego wszechświata.
LOL zupelnie jakbym slyszal kumpla (zagorzalego katolika) 😀 Skoro twierdziez ze "Bog" stworzyl nasz swiat to co kto/co stworzyl/-o "Boga". Jakby pomyslec wszystko ma swoja przyczyne i skutek co wiec jest przyczyna "Boga" ?
LOL zupelnie jakbym slyszal kumpla (zagorzalego katolika) 😀 Skoro twierdziez ze "Bog" stworzyl nasz swiat to co kto/co stworzyl/-o "Boga". Jakby pomyslec wszystko ma swoja przyczyne i skutek co wiec jest przyczyna "Boga" ?
Rozumiem, że każdy wierzący to w Twoim mniemaniu tzw. "zagorzały katolik", no ciekawe podejście, ciekawe 🙄 Zauważ jednak, że ja nie przyjmuję absolutnie wszystkiego ślepo, na wiarę tylko staram się szukać dowodów, przesłanek, które mogłyby rozstrzygnąć jak jest naprawdę. Dawniej również myślałem kategoriami podobnymi do Twoich ale po zdobyciu pewnej wiedzy i po wielu rozmyślaniach doszedłem do pewnych konkretnych wniosków, które są dla mnie najbardziej słuszne.
Na pytanie: kto stworzył Boga już odpowiedziałem w poprzednim poście. Dodam tylko, że myśląc za bardzo w kategoriach tego świata. Tzn uważając, że nasz wszechświat to już wszystko i nie ma nic poza tym możesz tylko wątpić...
Pytasz kto stworzył Boga jeśli wszystko ma swoją przyczynę. Hmmm sam musisz przyznać, że skoro wszystko ma swoją przyczynę i każdy ma kogoś "nad sobą" to ktoś jednak musi stać na samej górze tej "drabiny".
A na zadanie domowe kilka pytań 😀 :
Jeśli nie ma Boga to skąd się wziął Wszechświat?
Jeśli nie ma Boga to dlaczego świat jest tak dobrze poukładany?
Czy mędrcy tego świata, którzy wierzą w Boga (Einstein i spółka) są/byli tak na prawdę głupcami?
I jeszcze jedno
Marines nigdy nie umierają - idą do piekła się przegrupować
Wierzysz w piekło a nie wierzysz w Boga ???? 😆 😛 😈
Widzę mnóstwo odpowiedzi jakie zostały wywołane przez mojego posta. Ktoś zapytał dlaczego wiara jest nielogiczna otóż według mnie dlatego że nie ma w sobie żadnych faktów a wszystko opiera się na wierze. W Stanach Zjednoczonych podejmowano próby wprowadzenia do nauczania obok teorii ewolucji teorię kreacjonizmu. Teoria ta zakładała że jakaś potężna siła stworzyła nasz świat włącznie z nami, została jednak odrzucona ponieważ nie miała żadnych dowodów na swoje potwierdzenie. Taka teoria żeby została zatwierdzona musi być udowodniona a dowody musza pochodzić z różnych źródeł inaczej nie ma szans na przekonanie racjonalnego człowieka jakim jest niewątpliwie naukowiec. Wśród naukowców też są ludzie religijni ale to nie oznacza że ich wiedza jest porównywalna z logicznym rozumowaniem - jakiś czas temu mój profesor powiedział "nie należy wiedzieć, należy wiedzieć jak i dlaczego". Mówienie że przechodzenie w dawnych czasach na wiarę chrześcijańską odbywało się tak po prostu jest błędne ponieważ wtedy istniały inne religie z których wywodzili się ci nawróceni. Tak czy inaczej wszyscy byli ludźmi wierzącymi a więc to było tylko przelewanie wody z jednego kubełka do drugiego. Pewnie zastanawiacie się dlaczego tyle ludzi wierzy i dlaczego religia chrześcijańska tak się rozpowszechniła. Mam pewną teorię co do tego - ludziom wpaja się religię od urodzenia a więc zwykła psychologia. Dla porównania można wziąść 7 z 9 która została wyrwana kolektywowi, nie miała implantów a jednak chciała wrócić. Co do istnienia samej religi to myślę że powstała w chwili kiedy człowiek stał się stwórcą, mówię tu o czasach kiedy zaczoł własnych doświadczeń widział że przedmioty się tworzy mógł pomyśleć że to czego on nie stworzył stworzył ktoś inny a więc BÓG. Dzisiaj ludzie wierzą i nie, ci co wierzą według mnie są jakby w stanie zakochania, np jak ci się jedna dziewczyna podoba i ty w niej widzisz piękno i doskonalość a cała reszta nie widzi w niej nic specjalnego i wyróżniającego się tak to mniej więcej działa - jest to moje i tylko moje subiektywne zdanie jeśli się ktoś z tym nie zgadza to nic - każdy może przecież wierzyć w to co chce.
jakiś czas temu mój profesor powiedział "nie należy wiedzieć, należy wiedzieć jak i dlaczego".
Po co sie uczymy, chyba zeby wiedziec. nauka to tylko stan przejsciowy miedzy niewiedza, a wiedza. Ci ktorzy twierdza inaczej chca udowodnic reszcie ze nie maja sie szans z nim rownac.
To sie nazywa Arogancja i zadufanie w sobie ludzi typu: Matematyk, Fizyk, ewentualnie Chemik.
I mnie to wkurza bo u mnie na instytucie wszystko sie zmienilo od tego czasu kiedy UJ stal sie najlepsza uczelnia w Polsce I tak wczesniej wszyscy zadzierali nosa, teraz to juz jest nie do wytrzymania. Przyklad pierwszakow:
Po pierwszym semestrze z fizyki z 200 osob zostalo 60, w trakcie 2 semestru 10 osob zrezygnowalo, a jesli chodzi o Elektro-Magnetyzm z tego co slyszalem zaliczenie z cwiczen ma tylko 1 osoba na grupe a sa tylko 3
Wracam jeszcze do tematu demonów Maxwella, bo po "konsultacjach" z zaprzyjaźnionym fizykiem dowiedziałem się, że istnieje pewna przeszkoda, zwana II teorią termodynamiki, która dość skutecznie blokuje próby udowodnienia w/w. Innymi słowy demony nie istnieją, a przynajmniej w żadnym ze znanych wszechświatów (cokolwiek by to miało znaczyć 😛 ).
fizycy dziela sie na takich ktorzy uwazaja ze istnieja i tych co sadza ze nie, z zasada termodynamiki taki demon sie wcale nie kloci, mam udowadniac???
"Należy wiedzieć jak i dlaczego".. Wiesz co.. może to zbieg okoliczności ale jedna z definicji podziału nauki i religii głosi że teolog zajmuje się pytaniami jak dlaczego...
Pomyslalem i pomyslalem, i nie ma sprzecznosci miedzy demonem Maxwella i Zasadami termodynamiki, hawking jest za Demonem, John Gribbin, Michio Kaku no i ja, widocznie ten fizyk sie za bardzo na fizyce nie zna, kim on jest mgr, dr, czy prof???
Ja się bardziej nie znam... 😛 Zapytam a może podrzucę mu tego linka 😈
..::[ cóż on uporczywie twierdzi, że się trochę na tym zna 😛 ]::..
zresztą:
Więc z tego co się dowiedziałem to demon maxwella to takie coś (eksperyment myślowy), co zmniejsza entropię układu bez wydatkowania na to energii.Siedzi sobie diabełek na przegrodzie i rozdziela cząstki azotu od cząstektlenu, i karmić go nie trzeba. Z kolei druga zasada termodynamiki głosi że w układach izolowanych entropia sama z siebie nie maleje. No więc albo ten nasz diabełek przemyca na lewo dla siebie jakieś kanapki (ale wtedy uklad nie jest izolowany), albo nie działa II ZTD.aha. i jest to eksperyment myślowy, choć niektórzy próbują zrobić z tego twór realnytaki twór nazywałby sie perpetuum mobile drugiego rodzajui dodaj że ten fizyk to prawie dr.
Ja dodam od siebie: 😛
Na razie czasu nie mam ale bede sie klocil napisze w domu i przesle w 2 miejscach tego textu mam powazne ale. A nawet teraz powiem ze we wszechswiecie nie ma ukladow izolowanych a wszechswiata jako calosci nie porownuje do demona maxwella (chociaz jakby sie uparl), ale dajmy na to ze zalozymy ze Ziemia to uklad odizolowany, to zlozenie sie w twoim ogrodku Ferrari nie bedzie niezgodne z zasadami termodynamiki ani z perpetum mobile zadnego rodzaju.
Jeszcze bede na ten temat pisac i o niezerowej energi prozni kwantowej i w bardziej klasycznym rozumieniu demonka. A nawet mozna pogadac przy tym o gipsie, betonie i podobnych sprawach.
Komentarz: Jako że „wiara bez uczynków jest martwa” za wiarę uważa się nie jedynie świadomość Jego istnienia, ale również wypełnianie Jego przykazań.Twierdzenie: Wiara w Boga jest korzystniejsza dla człowieka niż ateizm.Założenie: Prawdopodobieństwo istnienia Boga jest niezerowe.Dowód: Przyjmijmy że życie na ziemi jest dla wierzącego nieprzyjemne, a dla niewierzącego przyjemne (założenie pesymistyczne). Niech W<0 oznacza „przyjemność” całego życia wierzącego, a N>0 „przyjemność” całego życia niewierzącego. Jeżeli Bóg nie istnieje to przyszłe życie nie istnieje, więc jego „przyjemność”=0. Jeżeli Bóg istnieje to „przyjemność” przyszłego życia jest dla wierzącego to +inf, a dla niewierzącego -inf (ponieważ życie to jest wieczne tzn. wieczna kara jest nieskończenie „nieprzyjemna”, a wieczna nagroda nieskończenie „przyjemna”).Mamy więc:dla wierzącego-|W|+pn*0+pi*(+inf)=(+inf)dla niewierzącego+|N|+pn*0+pi*(-inf)=(-inf)gdzie pn i pi to odpowiednio prawdopodobieństwo nieistnienia i istnienia BogaPonieważ (+inf)>>(-inf) to bycie wierzącym jest korzystne.Ten dowód jest oparty o bilans zysków i strat, jest więc niechrześcijański, toteż kieruję go do niewierzących w Boga.Takie rozumowanie przeprowadził chyba Pascal.
Myślę że ta dyskusja byłaby niedokończona gdybym nie przytoczył mojego ulubionego cytatu w tym temacie (Rozmowy z Bogiem - Donald Walsch):Na początku to, co Jest, było wszystkim i poza nim nie było nic. Lecz Wszystko, Co Jest, nie mogło siebie poznać – ponieważ istniało tylko Wszystko, Co Jest, i nie było nic innego.Toteż Wszystko, Co Jest ... nie było. Gdyż z braku Innego, Wszystko, Co Jest, przestaje być.Wszystko, Co Jest wiedziało, że nie ma nic innego. Mimo to Wszech-Jedność postanowiła poznać siebie doświadczalnie.Zatem Wszystko, Co Jest podzieliło się – w jednej cudownej chwiłi stajać się tym oraz tamtym. Po raz pierwszy to i tamto zaistniały niezależnie od siebie. Oba istniały jednocześnie, podobnie jak to, co nie było ani tym, ani tamtym.Powstały wiec nagle trzy rzeczy: „to, co jest tutaj”, „to, co jest tam”, i „to, co nie jest ani tutaj, ani tam” . Bez tego nie mogłyby istnieć tutaj i tam. To nic, które mieści wszystko. To pustka, która mieści przestrzeń. To całość, która mieści części.Idźmy dalej. To nic, które zawiera wszystko, zwane jest przez niektórych Bogiem. Ale nie jest to zbyt ścisłe, gdyż ...Jak wam sie podoba ten cytat?
Namotane niezle, ale da sie pojac o co tu ma chodzic. Logicznie sie kupy trzyma a i pomysl nizly. 😀
Zauważ jednak, że ja nie przyjmuję absolutnie wszystkiego ślepo, na wiarę tylko staram się szukać dowodów, przesłanek, które mogłyby rozstrzygnąć jak jest naprawdę.
tracisz czas, na tym polega wiara, nie istnieja dowody, a jak nieistnieja to jestem sklonny ja nazwac naiwnoscia
Jeśli nie ma Boga to skąd się wziął Wszechświat?
to pytanie tego samego typu co 'skad sie wzial Bog'
Jeśli nie ma Boga to dlaczego świat jest tak dobrze poukładany?
niby jak jest on dobrze poukladany?
Czy mędrcy tego świata, którzy wierzą w Boga (Einstein i spółka) są/byli tak na prawdę głupcami?
bardziej naiwniakami jesli juz tak to brzydko nazywac, ale nauka nie ma nic wspolnego z religia wiec nie widze zwiazku
Twierdzenie: Wiara w Boga jest korzystniejsza dla człowieka niż ateizm.
Założenie: Prawdopodobieństwo istnienia Boga jest niezerowe.
Dowód: Przyjmijmy że życie na ziemi jest dla wierzącego nieprzyjemne, a dla niewierzącego przyjemne (założenie pesymistyczne). Niech W<0 oznacza „przyjemność” całego życia wierzącego, a N>0 „przyjemność” całego życia niewierzącego. Jeżeli Bóg nie istnieje to przyszłe życie nie istnieje, więc jego „przyjemność”=0. Jeżeli Bóg istnieje to „przyjemność” przyszłego życia jest dla wierzącego to +inf, a dla niewierzącego -inf (ponieważ życie to jest wieczne tzn. wieczna kara jest nieskończenie „nieprzyjemna”, a wieczna nagroda nieskończenie „przyjemna”).
Mamy więc:
dla wierzącego
-|W|+pn*0+pi*(+inf)=(+inf)
dla niewierzącego
+|N|+pn*0+pi*(-inf)=(-inf)
gdzie pn i pi to odpowiednio prawdopodobieństwo nieistnienia i istnienia Boga
Ponieważ (+inf)>>(-inf) to bycie wierzącym jest korzystne.
a teraz przeprowadz to dla Jahwe, Allacha, bogow greckich, rzymskich, krasnoludkow i reszty
co do ateizmu to to jest taka sama wiara tylko w to ze Boga nie ma, prawdziwa niewiara jest agnostycyzm ;>
a tak wogole to religia opiera sie smiesznym zalozeniu ze "doskonaly Bog tworzy niedoskonalych ludzi i nastepnie wini ich za swoje wlasne bledy" (sam Wielki Gene chyba tak nawet mawial :P)
religia wziela sie:
1 z tego ze ludziom sie nie chcialo myslec nad wlasnymi kodeksami etycznymi, tylko woleli zeby ktos to zrobil za nich
2 z szukania we wszystkim sensu
3 ze strachu przed smiercia
4 poniewaz przyjemnie jest wierzyc ze jakas potezna dobra istota czuwa nad swiatem, szczegolnie w niebezpiecznych czasach - sredniowieczu - a teraz w bezpieczniejszych sie od tej wiary odchodzi
5 interpretacja religii moze usprawiedliwic wlasne dla kazdego myslacego samodzielnie nieetyczne postepowanie
co nie oznacza oczywiscie ze jest nieprawdziwa, ale nie da sie okreslic jak jest naprawde
co do ateizmu to to jest taka sama wiara tylko w to ze Boga nie ma, prawdziwa niewiara jest agnostycyzm ;>
cos zes namotal 😛
ateizm nie jest wiara a pogladem
agnostycyzm to wiara w niemoznosc udowodnienia istnienia Boga, wiec nie rozumiem o co ci chodzi z ta niewiara ??