Battlestar Galactica

Jeśli chodzi o HD-TV, to są tv-ripy (ale lepsze do dvd-ripy).A jeśli chodzi o dvd-ripy to są to na pewno dvd-ripy z europejskiego wydania (w USA jeszcze nie ma).

Po obejrzeniu finalu powiem krotko: ja chce wiecej !!!! Jestem najzwyczajniej powalony na obie lopatki i dobity w pewna czesc ciala ;P Za co scenarzysci zrobili w finale powinni otrzymac co najmniej kilka nagrod 😀 Jednoczesnie dali sporo rozwiazan i cala mase nowych pytan na rozwiazanie ktorych trzeba bedzie cierpliwie jeszcze poczekac 😉 Tak wiec podsumowujac: palce lizac 😉

tak z okazji wydania tych dvdripow 😉 przelecialem, przez wszystkie odcinki i musze powiedziec, ze 1 sezon wytrzymal probe czasu i nadal jest niesamowicie atrakcyjny. Przede wszystkim gra aktorska (przede wszystkim Olmosa), swietne, dobrze rozwijane postacie, swietna fabula, swietna muzyka, swietne efekty wizualne... srednia ocena jest oczywista.

Ja natomiast uważam że nowa Galactica ma bardzo dużą szanse pobić swoją starszą siostrę i być powiewem świeżego powietrza w skostniałym świecie produkcji sci-fi. Uda się to jej dzięki wspaniałej pracy kamer, muzyce, walką w kosmosie, fabule itd.

Pobijać starszej siostry to nie ma jak, bo to zupełnie inne okresy czasowe i inne podejście do tematu.

Co do powiewu świeżości w skostniałym świecie scifi to racja. Faktem jest, że Battlestar Galactica wraz z finałem Farscape to najlepsze produkcje scifi w ubiegłym roku. Obie produkcje, a zwłaszcza BSG pokonały na polu wszelką konkurencję. Padło nowe, dopiero raczkujące Atlantis, poddało się praktycznie bez walki SG-1. O Enterprise nie wspominam, bo to pewnego rodzaju potwarz dla duetu B&B – Ronald D. Moore, człowiek pracujący przy wszystkich serialach trekowych tzw. Nowego Pokolenia pobił starych wyjadaczy po fachu.

Tak trochę offtopic, widziałem w sieci DC++ DVDRip HQ BSG, jakoś wymiata na całego. Jakośc zbliżona do DVD

Dobra wiadomosc dla fanow BSG i dobrej muzyki. Ukazala sie wreszcie plyta z OSTem pierwszego sezonu Battlestar Galactica. Zawiera 30 utworow autorstwa Beara McCreary'ego, trwajacych w sumie ponad 78 minut. Na pewno oslodzi nam troche oczekiwanie na drugi sezon tego swietnego serialu. 😉

Wiecej szczegolow znajdziecie na stronie wydawcy.

Na oficjalnej stronie serialu można teraz zobaczyć w całości ostatni odcinek 1 sezonu Kobol’s Last Gleaming - Part 2 oraz wyciete z niego sceny. Do oglądania potrzebny Real Player. Warto sobie przypomnieć ostatnie wydarzenia na pokładzie BSG przed nadchodzącą premierą drugiego sezonu, która odbędzie się już za dwa tygodnie, czyli 15 lipca. 😀

I wreszcie rozpoczął się drugi sezon BSG. Jak dla mnie była to najbardziej wyczekiwana wakacyjna premiera scifi i muszę powiedzieć, że się na niej nie zawiodłam, chociaż... No właśnie, odcinek jest dobry, chwilami nawet bardzo dobry, ale mimo wszystko słabszy niż genialne zakończenie pierwszego sezonu jakim był dwuodcinkowy Kobol’s Last Gleaming. To nie jest zarzut, raczej zwykłe stwierdenia faktu, gdyż zdaję sobie sprawę, że utrzymanie poziomu wyznaczonego przez Kobol’s... było bardzo trudne, prawie niemożliwe.

SPOILER ZONE

A co do samego odcinka, to jego akcja zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w ktrym opuścilićmy pokład Galactici kilka miesięcy temu, nie ma żadnych przeskoków czasowych, które mogłyby za autorów rozwiązać kilka problemów czy zagadek. Tych ostatnich zresztą raczej w tym odcinku przybywa, nie poznajemy na razie odpowiedzi na żadne z pytań, które pozostawił po sobie sezon pierwszy. I wygląda na to, że na rozwiązanie wielu zagadek i tajemnic przyjdzie nam trochę poczekać. Nie ma lekko. 😉

Pierwszy epizod sezonu drugiego - Scattered został poprowadzony trójwątkowo, co niestety muszę uznać za wadę. Może nie tyle nawet sam fakt istnienia aż trzech równoległych wątków (wydarzenia na Galactice, Caprice i Kobolu) co ich połączenie, czy może raczej brak takiego. Do tej pory akcja w BSG była prowadzona równolegle na samym statku oraz na okupowanej przez Cylonów Caprice, gdzie pozostał Helo i jeden z klonów Boomer. Teraz dodano jeszcze Kobol, na którym, po katastrofie Raptora, utknęła grupa zwiadowcza z Baltarem i Chiefem w składzie. To rozbicie akcji na 3 części spowodowało niestety pewną powierzchowność w potraktowaniu każdego z nich. Mam wrażenie, że twórcy odcinka nie umieli właściwie wyważyć proporcji pomiędzy tymi elementami, w skutek czego Capricę potraktowano po macoszemu, Kobol niewiele lepiej a skupiono sie raczej na wydarzeniach na pokładzie BSG. Brakuje równowagi między poszczególnymi częściami. Tyle o kompozycji odcinka.

A co z jego zawartością? Jest dobrze, chociaż nie wybitnie. Jak już wspomniałam brakuje odpowiedzi, pojawiają się za to nowe pytania - zarówno dotyczące dalszych losów Adamy i Roslin, jak i Helo, Boomer (obu jej kopii) czy Starbuck. Nie wiemy też co stanie się ze zwiadowcami na Kobolu... A samo cliffhanegrowe zakończenie odcinka też daje pole do domysłów. Z racji tego, że Adama leży nieprzytomny w szpitalu, a Roslin dalej siedzi w areszcie, odcinek skupia się głównie na postaci pułkownika Tigha i jego zmaganiach z tym co spadło nań jak grom z jasnego nieba - dowodzeniu statkiem i związaną z tym odpowiedzialnością. Tigh w tym co robi jest wiarygodny, wspaniale pokazano jego wahanie, niepewność, niechęć do przyjęcia roli dowódcy, tęsknotę za oddaniem sterów Adamie... Ciekawe są też reminiscencje z przeszłości obu dowódców. Imo jedną z najlepszych scen odcinka jest spotkanie i przesłuchanie Boomer przez pułkownika, widać w niej, że postać jest prawdziwa i wspaniale zagrana.

Co do reszty nie jest już niestety tak różowo. Akcja na Caprice została pokazana zbyt krótko, żeby było się nad czym rozpisywać, jedyne co można o nie powiedzieć - miłość jest ślepa i głupia, a Helo właśnie miał okazję odczuć to na własnej skórze, Starbuck niestety też. Czekam co będzie dalej, bo na razie za mało tu materiałów do oceny. A Kobol? Ta część odcinka podobała mi się najmniej - za dużo akcji i strzelanin, za mało gry aktorskiej i myslenia. Mam nadzieję, że to chwilowe i że serial nie zmierza w kierunku "strzelanina w lesie + strzelanina w kosmosie + wędrówki po Caprice w poszukiwaniu czegoś, co lata", gdyż nie byłby to kierunek właściwy.

Chociaż z zapowiedzi wynika, że kolejny odcinek może być utrzymany w podobnych klimatach. Mi osobiścia zabrakło w Scattered tej głebi psychologicznej i wspaniałych dialogów, które prezentowali Adama i Roslin, brakowało też politycznych knowań i starć, pokazania kilku postaci... Skupiono się na jednym bohaterze i dodano trochę akcji. Nie było to złe, ale na dłuższą metę nie powinno tak być. Ja czekam na powrót Adamy i mrocznego klimatu ciągłej niepewności, który w tym odcinku pojawił się tylko przez chwilę, w momencie skoku FTL w poszukiwaniu zagubionej floty i oczekiwaniu na cyloński atak + zhackowanie systemu. Ale to było za krótkie...

Oczywiście wszystkie ne narzekania są z pewnością wynikiem wielkich nadziei i oczekiwań jakimi obarczona była (i jest) premiera drugiego sezonu BSG. Otrzymaliśmy odcinek dobry, a chciałoby się wybitny. Twórcy sami w pierwszym sezonie zawiesili poprzeczkę tak wysoko, że muszą dokonywać nie lada wyczynów aby jej teraz dosięgnąć. Ale wierzę że im się uda i czekam na kolejny epizod - Valley of Darkness.

Ja o pierwszym odcinku drugiego sezonu do powiedzenia wiele nie mam, bo i tez moim zdaniem, duzo do powiedzenia nie ma. Odcinek, jak na premiere sezonu, byl slabiutki. Watki na Caprice i Kobolu ponizej krytki... kompletnie nic nie wniosly do serialu. Ten na BSG troche lepszy, ale tez bez rewelacji. Troche odpowiedzi, jeszcze wiecej pytan... tak bez ladu i skladu.Tigh to bardzo ciekawa postac, ale drugoplanowa. IMO o wiele lepiej wypada w odniesieniu do innych postaci anizeli jakos srodek zainteresowan. Watek zawiorowan politycznych prawie pominiety. Ogolnie slabiutko; nie tego sie spodziewalem.

UWAGA MOZLIWE SPOJLERY!!!

No to i ja napisze swoje zdanie ;> Powiem szczerze - mi sie epizod podobal, nawet bardzo podobal. Dlaczego? Przede wszystkim przez pokaznie postaci Tigh'a. Obudowanie odcinka wlasnie wokol tej osoby, rozterek, niepewnosci bylo moim zdaniem najbardziej rozsadnym rozwiazaniem po wydarzeniach w Kobol's Last Gleaming. Przygladanie sie czlowiekowi, ktory w BSG dzialal zawsze zza plecow Adamy, w niezwykle trudnej sytuacji jaka dotyka statek i de facto cala flote daje wiele przyjemnosci. Moim zdaniem to znacznie lepsze rozwiazanie niz plytkie pokazanie jakiejs "heroicznej" walki o uratowanie Adamy. Przykladajac jeszcze do tego cale zamieszanie z pomylka w skoku floty, niepewnosc o losy reszty statkow jak dla mnie jest trafione.

Czy odejscie od politycznych intyg, "mrocznosci" obniza ocene pilota 2 sezonu. Moim zdaniem nie. Bo przeciez ta niepewnosc w odcinku jest obecna i to bardzo mocno. Niepewnosc o los Adamy (choc chyba nikt nie sadzil, ze po pierwszym sezonie zginie postac napedzajaca serie ;)), niepewnosc o los floty a wreszcie chyba najwieksza niepewnosc. Tigh decyduje sie zagrac mocno ryzykownie pozwalajac na zlozenie na Galactice sieci komputerowej zdajac sobie sprawe z tego jakie moze miec to konsekwencje dla statku. Co do polityki - ten watek to smaczek relacji Adama - Roslin i nijak ja ciagnac kiedy jedna postac lezy na stole operacyjnym a druga tkwi w areszcie. Owszem mozna bylo wykombinowac jakis przewrot itp ale to moim zdaniem splyciloby cala zabawe.

Zgodze sie z Gosia ze nietrafionym pomyslem bylo wrzucenie do epizodu akcji w trzech miejscach bez poswiecenia im nalezytej uwagi. Watek na Kobolu rewelacyjny z pewnoscia nie jest ;> Ale jest obiejcujacy szczegolnie w kontekscie scen miedzy Baltarem a Cylonka. Co do Capricy. Coz dla mnie te fragmenty serii nigdy jakos nie trafialy. Moze teraz, kiedy w cala sytuacje wrzucono takze Starbuck zacznie sie to wszystko ladnie rozwiazywac i ukladac w jakas calosc.

Podsumowujac - ja z pewnoscia nie jestem ani rozczarowany ani niezadowolony z poziomu odcinka. Zbyt wiele w nim obiecujacych elementow i ciekawych pytan 😉

Osobiście muszę się zgodzić z opinią - r_ADM 😉 iż odcinek rzeczywiście nie był zbyt trzymający w napięciu. Moim zdaniem wynika to z tego, iż twórcy zapewnili sobie już komfort całej 20-to odcinkowej serii i mogą sobie pozwolić na trochę więcej rozciągłości i poruszania innych wątków, które później mogą okazać się bardzo ważne dla postaci i ich decyzji. Czyli mówiąc krótko pożyjemy, zobaczymy, co z tego wyniknie.

Mala garsc statystyk. Znamy juz oficjalnie ogladalnosc podczas piatkowego wieczoru premier na SciFi Channel. Zdecydowanie sposrod trzech inauguracji wygrala Battlestar Galactica gromadzac przed ekranami ponad 3 miliony widzow i poprawiajac wynik z koncowki 1 sezonu o ponad 200 tys widzow 😉 Na drugim miejscu znalazlo sie Stargate: Atlantis - 2,8 miliona widzow. Ostatnie miejsce w piatkowym otwarciu nowych sezonow trzech seriali zajal Stargate SG-1 - 2,6 miliona "ogladaczy" ;P Wiecej na ten temat znajdziecie na Syfy Portal

No cóż, odcinek miał swoje wady, i nie ma co tego ukrywać. Nie będę się rozpisywał, gdyż poprzednicy powiedzieli wszystko, i w sumie nie ma co dopowiadać. Ogólnie drugi sezon rozpoczął się dosyć niemrawo, mam tylko nadzieje, ze wielowątkowość „opowieści” zniknie za kilka odcinków. Ciekawość jednak nie pozwala na dłuższy odpoczynek od serialu, dobrze że w końcu mamy możliwość przyglądania się dalszym losom bohaterów.

Drugi odcinek nowego sezonu pokazał, że słabsza forma pilota to tylko chwilowa wpadka, i że wracamy do pozimu, który prezentowała pierwsza seria. I bardzo dobrze. 🙂 Oczywiście było kilka drobnych potknięć, ale ogólne wrażenie bardzo dobre.

SPOILER ZONE

Akcja nadal toczy się trójwątkowo i mimo, że równowaga między poszczególnymi częsciami była nieco lepsza niż w Scattered, to jednak właśnie w konstrukcji odcinków jest jeszcze trochę do poprawienia. O ile wydarzenia na Galactice i na Kobolu były tym razem poprowadzone równie dobrze, to wątek na Caprice znów potraktowano trochę po macoszemu i niewiele wniósł do odcinka. Na razie jest jeszcze mniej wciągający niż ciągła wędrówka Helo i Boomer w poszukiwaniu jakiegoś statku, który miał im umozliwić opuszczenie planety. Właściwie najlepsza w scenkach duetu Starbuck & Helo była muzyka. Szczególnie ta, którą Kara puściła podczas wiztyty w mieszkaniu.

Wątek na Kobolu sporo zyskał dzięki pojawieniu się Adamy w wizji Baltara i będącym tego nastepstwem dialogom doktora z Six, z których wynika, że komandor nawet jeśli przeżyje, będzie miał kolejnego groźnego wroga. I to w osobie kogoś, komu do tej pory ufał. Przygody reszty załogi rozbitego Raptora nie były zbyt rozbudowane, ale miały w sobie odpowiednią dawkę dramatyzmu, w prosty i przejmujący sposób pokazały okrucieństwo wojny. A w tle znów pojawiły się delikatne nawiązania do religii - zarówno cylońskiej, jak i ludzkiej. Oby było ich w przyszłości więcej, gdyż jest to kolejna płaszczyzna do rozegrania konfliktu tych dwóch stron - cyloński monoteizm kontra ludzki politeizm.

Na samej Galactice Tighowi, Apollo i reszcie przyszło się zmagać z abordażem Cylonów, którzy zamierzali przejąć statek i przy jego pomocy zniszczyć resztę floty. I byli bardzo blisko, a ocalenie wcale nie przyszło łatwo, co zreszta odróżnia ten serial od wielu innych produkcji, gdzie w ostatniej minucie dzieją się cuda. Były problemy, były ofiary, przez chwilę wydawało się, że to już koniec... A równolegle toczyły się wątki rodzącego się uczucia Dualli i Billa oraz powstawania pewnego kultu/wiary w panią prezydent - widać to choćby w zachowaniu kaprala Venera. Mam wrażenie, że sama Roslin też jakoś bardziej okrzepła w swojej wierze i przekonaniu, że została wybrana do pewnej misji, mniej w niej na razie politycznego zacięcia (choć może to być skutek braku godnego przeciwnika w postaci Adamy ;>), a więcej spokoju, rozwagi, nawet mistycyzmu. Co zresztą też wróży ciekawie rozwojowi motywów religijnych w dalszych odcinkach.

Hmm, a teraz pozostaje czekać kolejny tydzień na to, co będzie dalej. Zapowiada się, że w końcu ruszy wątek przywracania Adamy do życia. ;>

Jest lepiej, ale moim zdaniem na razie daleko do poziomu z sezonu pierwszego.

Bylo kilka fajnych elementow, ale to wszystko malo. Rozwoj postaci starbuck, baltara, itd. ciekawie, wiarygodnie, ale malo!

Watek z abordazem cylonow tez mial plusy i minusy. Z jednej strony wyszedly taki klimat z Aliena troche; ciemno, w tle slychac jakies strzaly, krzyki itd. Z drugiej dziwny traf dzieki, ktoremu pani prezydent trafila oczywiscie w miejsce atakowane przez cylonow. Apollo, ktory ratuje okret ostatnim pociskiem itd. I gdzie tu mowic o braku cudow i ratowania zalogi nie w ostatnim momencie? 😛

Oby było ich w przyszłości więcej, gdyż jest to kolejna płaszczyzna do rozegrania konfliktu tych dwóch stron - cyloński monoteizm kontra ludzki politeizm.

Taa, tylko o tym to sie glownie mowi i pisze bo widac tego tak nie bardzo. No owszem, 2 strony roznia sie w wierzeniach, ale dlaczego cylonom to przeszkadza to juz nie wiadomo. I wyjasnienie "bo tak" jest dla mnie nie do przyejcia.

Nie podobalo mi sie tez, ze kolejna postac popada w konflikt z Tighem. W tej chwili to juz 3 postac, ktora ma z nim na pienku. Nudne to i sztampowe, ze za kazdym razem Tigh jest ofiara nienawisci innych ludzi. Czy na prawde nie mozna bylo znalezc innych postaci do skonfliktowania ze soba ?!

Na koniec dodam, ze bardzo brakuje Adamy. Widac, ze to ta postac ciagnie serial i jej brak wyraznie rzutuje na jakosc serii.