Ja widziałam pierwszy sezon Tripping The Rift (na drugi zabrakło mi czasu) i uważam, że to całkiem niezła produkcja. Owszem, nie jest to wybitne kino, ale da się oglądać i pośmiać się przy tym można. A że parodia ta robiona była dla widzów dorosłych, to mamy do czynienia ze sporą dawką skojarzeń seksualnych (scen też trochę jest, ale bez przesady ;>) i dużą ilością koszarowego humoru. A "treści szowinistyczne" mają w tle tak wielkie puszczanie oka do widza, że trudno tego nie zauważyć.
Mi się w TtR podobało właśnie odejście od typowej dla wielu produkcji SF politycznej poprawności i podziału bohaterów na tych dobrych i złych oraz pokazanie tego schematu w krzywym zwierciadle. Tu wszyscy są albo źli, albo brzydcy, albo głupi albo niewyżyci seksualnie, a najczęściej łączą te wszystkie cechy i serial wcale na tym nie traci.
@ R'Cer
Ocenianie serialu na podstawie jednego odcinka (chyba, że mimo tego iż miałeś dość po pierwszym, obejrzałeś resztę) moim zdaniem jest sporym nadużyciem.