Forum › Fantastyka › Inne sci-fi i pozostałe gatunki › Animowane SF
Nie zauważyłem takiego tematu, a chyba można też porozmawiać nieco.
Szybki rzut na taśmę: Planeta 51 - ewidentnie dla dzieci (kilka seks mrugnięć do dorosłych - aczkolwiek wygląda to raczej na klimat "wrzućmy coś takiego, bo rodzice będą oglądać z dziećmi, poza tym to teraz trendy"). Sam film oklepany motywami i nudził mnie niesamowicie. Smaczki to tylko nawiązania do klasyków filmu, nie tylko SF, ale głównie. No i motyw z alienami jako stróżami obejść 🙂
Animowane sf sprawdza się jakoś rzadko. Nawet TAS znudził mnie śmiertelnie - może jestem za stara?
Myślałem, że "Heavy Metal" pojawi się już w pierwszym poście. 😛
Myślałem, że "Heavy Metal" pojawi się już w pierwszym poście. 😛
Mógłby, i jeszcze wiele innych, ale fajniej gdyby temat się rozkręcił 🙂 Do TAS też jakoś nie mogłem się przekonać, mimo najszczerszych chęci. Nawet oryginalne głosy nie pomogły, zdzierżyłem dwa odcinki. Natomiast animowany Doctor Who (też z głosem Tennanta) już jakoś lepiej.
Bebop! No i pierwszy Ghost in The Shell... Ogółem z nie-japońskiej animacji mało mnie zaciekawiło, choć SW się dało oglądać 🙂
"X-Men: The Animated Series" - czyli lata 1992-97 - o wiele lepsze niż obecne serie..."StarCom" - pamięta to ktoś? ;)"Był sobie kosmos" - o, to dopiero prehistoria... Ale bardzo przyjemna w odbiorze.
Naprawdę dużo tego, oprócz wymienionych przez innych:
- ExoSquad
- Macross Frontier, Macross Zero, Macross Plus
- Voltron - Defender of the Universe
- Iron Man: Armored Adventures
Jak przypomnę sobie więcej to dodam później...
"X-Men: The Animated Series" - czyli lata 1992-97 - o wiele lepsze niż obecne serie...
Wolverine and the X-Men much better.
Wolverine and the X-Men much better.
Podobno o gustach się nie dyskutuje 😉 Jak dla mnie "Wolverine" ma choćby kiepską kreskę.
"Był sobie kosmos" - o, to dopiero prehistoria... Ale bardzo przyjemna w odbiorze.
Zgada się. W sumie można by uznać, że "Było sobie życie" to też SF z powodu gadżetów używanych przez mikroskopijnych bohaterów 🙂
"Voltron - Obrońca Wszechświata" - kompletna kaszana dla kilkulatków.
To ja zaproponuję:
X-men animated series - pewnie znacie, moim zdaniem dużo lepsze od późniejszych serii z CN
Exosquad - proponowany już wcześniej, najlepsza animowana seria jaką widziałem, niesety nie wyszła na dvd ani na video, ale całą można obejrzeć na Youtube. Jeśłi ktoś widział Starcom, to Exosquad jest jeszcze lepszy. Moim zdaniem to absolutne must seen!
Transformers Armada tak wiem, że to dla dzieci 😀 Ale ciekawie rozwinęli pomysły z oryginalnych serii i generalnie warto obejrzeć, w przeciwieństwie do kolejnego "Energonu"
Więcej póki co nie przychodzi mi do głowy. O Cowboyu Bebopie już pisałem.
O Generale Daimosie wspomnę tylko przez sentyment z dzieciństwa - nie widziałem go odkąd miałem jakieś 6 lat, więc nie jestem w stanie rzetelnie go ocenić.
Podobno o gustach się nie dyskutuje 😉 Jak dla mnie "Wolverine" ma choćby kiepską kreskę.
Kreska kwestia gustu za to fabuła, klimat czy głosy przejawianą za Wolverinem.
"Voltron - Obrońca Wszechświata" - kompletna kaszana dla kilkulatków.
Wiem ale z sentymentu podałem.
Skoro o sentymentach mowa, nie można nie wspomnieć o pierwszym chyba w Polsce (lata 70 ubiegłego wieku) emitowanym serialu SF, czyli - o Załodze G, składającej się z 5 osób o paranormalnych zdolnościach i walczącej ze złowrogim Zoltarem.
Ciekawostka:
W Polsce z Załogi G wyemitowano tylko 71 z 82. odcinków pierwszej wersji amerykańskiej, plus dwukrotnie odcinki 11., 12., 13., 19., 33. oraz 46. (sondażowa Wojna planet). Nie wyemitowano ostatnich odcinków, w których to Zoltar okazuje się obojnakiem, a jeden z głównych bohaterów - Jason - ginie.
"G-Force" - pamiętam - początkowo puszczano toto pod tytułem "Wojna planet". Uwielbiałam ten serial, szczególnie złego Zoltara. Ale czy on był taki znów zły? Pamiętam zdanie z jednego z odcinków "Zoltar, który jest gotów na wszystko dla ratowania swej ginącej planety..." Czyli że mamy doczynienia z bohaterem nie do końca negatywnym, po prostu taki... wczesny Klingon, przedkładający dobro "swoich" nad dobro "obcych".Co do jego płci, to wiem, że w kilku odcinkach występował bez maski, jako własna siostra, blondynka z kokiem. W ostatnim emitowanym w Polsce odcunku Mark zdziera mu maskę i w tej samej chwili Zoltar zostaje teleportowany przez swego protektora w bezpieczne miejsce. Jason mówi "Czy mi się śniło, czy naprawdę widziałem Zoltara z długimi, złotymi włosami?" Taki ci to kołowrót... Tylko szkoda Jasona, z całej załogi właśnie jego najbardziej lubiłam, choć nie ukrywam, że we wszystkich podwórkowych inscenizacjach zawsze byłam Zoltarem.
W ostatnim emitowanym w Polsce odcunku Mark zdziera mu maskę i w tej samej chwili Zoltar zostaje teleportowany przez swego protektora w bezpieczne miejsce. Jason mówi "Czy mi się śniło, czy naprawdę widziałem Zoltara z długimi, złotymi włosami?"
Pamiętam ten odcinek 🙂 Z tym Zoltarem to w ogóle było zamieszanie, bo wydawał się być mężczyzną, jednak później okazało się, że jest mutantem zdolnym zmieniać płeć i wygląd (eksperyment Lidera X, polegający na połączeniu jednojajowych bliźniąt we wczesnym stadium ciąży). Dużo zamętu wniósł podział na wersje japońską i amerykańską.