Forum › Fantastyka › Inne sci-fi i pozostałe gatunki › Aktualnie oglądam...
Jedenastka nie jest beznadziejna. Jest inna. I ja należę do grona fanów Entka. Żałuję, że nie kontynuowali serii w sposób zaproponowany w sezonie trzecim, lub czwartym. Patrząc na obecną tendencję, był to strzał w dziesiątkę.
Drugi sezon też był bardzo ok, pomysł z pociągnięciem jednego wątku przez wszystkie odcinki i sam klimat. A co do XI to Ty masz swoje zdanie, a ja swoje 🙂
Oczywiście Cross, każdy ma swoje zdanie. Ale co do entka masz na myśli trzeci sezon? Który według mnie jest absolutnie najlepszy z całej serii.
Tak, tak, pomyliłem się. Chodzi o trzeci sezon, z Xindi.
No może są to nieścisłości, ale niewielkie a nie jakieś poważne naruszenia. Dotarłem do odcinka nr 18 i cały czas jest bardzo ciekawie. Tylko szkoda mi tego Danielsa- agenta z 31 wieku co zginął w 1x11. Mógł jeszcze wiele wnieść do tego jakże zacnego serialu.
Nieścisłością to jest fakt, że klingońskiego kapitana zainteresował "holodek", a nie zainteresowało maskowanie, przecież super-przydatne w walce. Albo to, że Klingoni w TNG i potem nie mieli holodeku, a w ENT go dostali w prezencie. Jak kwestia maskowania nie jest poważnym naruszeniem, to co by nim mogło być?
Osobiście niedawno skończyłem oglądać Voyagera. Niestety dla mnie mizernie wyszedł. Część odcinków, była innym przedstawieniem jakieś problemu z TNG, główne postacie widziane od początku były płytkie, tzn. nie miały jakiegoś charakteru, ot Harry Kim, zawsze kryształowy oficer, w jednym odcinku zakochał się i już cały pogląd na osobę w oczach kapitan Janeway leży, albo Torres tez miałka, a mając postać pól człowieka pół klingonkę można było stworzyć naprawdę interesującą postać, a mamy tylko porucznik która od dawna w Maquis, adaptuje się do zwyczajów floty szybciej niż Neelix to zabawy w kucharza :P. Co do fabuły to jest wiele do czego można by się przyczepić, choćby fakt, że gdy Opiekun przenosi Voyagera na drugi koniec galaktyki Yaneway traci: lekarza, głównego mechanika i pierwszego oficera. Teraz wyobraźmy sobie że Picard nagle traci Rikera, La Forge i dr Crusher. My ich tzn. widzowie nie znają oficerów Voyagera, ale dla Janeway to jest jak rodzina, a ona traci ich nagle i w żadnej części nie mamy tego faktu poruszonego. Z punktu widzenia widzów to jest mały szczegół, ale z punktu widzenia kapitana statku bardzo poważny szczegół i własnie w tej serii brak takiej szczegółowości w wielu przypadkach. Podobnie Ścisłości, dla porównania odnicki Equinox i Endgame, w jednym mamy Janway walcząca czym się da i jak się da z kapitanem Ransomem, gdyż ten wykorzystuje nieetyczne metody by wrócić do domu, po czym sama Janeway (ta stara :P) zachowuje się zdecydowanie nieetycznie byleby tylko jej Voyager wrócił do domu, aby nie stracić Siedem i Tuvoka. Można by znaleźć wiele podobieństw w zachowaniu tych dwóch osób.Wiem że się czepiam, ale dla mnie po prostu ten serial nie trafił. Jedynymi postaciami jakie mi się podobały był Doktor i Chakotay. Chciałem tylko wyrazić swoją opinię, mam nadzieje że nikogo nie uraziłem takim dość ostrym podejściem do tego serialu.
Są ostrzejsze opinie, więc spoko, poza tym panuje tu wolność słowa 🙂 Owszem, Voyager posiadał gigantyczny potencjał na pokazanie ciekawych charakterów i trudnych relacji między obiema załogami. Trudno, stworzyli serial jaki stworzyli, czyli stricte przygodowy. Alien of the week i wszystko w temacie. I ja ten serial tak postrzegam i takim go lubię.
I dlatego bardziej wymagający widz wybierze DS9. ;> Ale... znów się powtarzam. 😉
I dlatego bardziej wymagający widz wybierze DS9. ;> Ale... znów się powtarzam. 😉
I będzie się nudził jak mops w studni kanalizacyjnej... A, ja tez się powtarzam.
Ale... znów się powtarzam.
Powtarzasz się, ale mądre rzeczy warto powtarzać.
Eviva, można wiele powiedzieć o DS9, ale nie to, że jest nudny...
Witam kolejnego fana ENT :>
No to w reszcie przestaję czuć się osamotniony jako fan Entka 😀
Ja dodatkowo bardzo lubię Scotta Bakulę (jeszcze z czasów Quantum Leap), więc pasowało mi prawie wszystko w tym serialu 🙂