Forum Fantastyka Star Trek A co z postacją "Q"?

A co z postacją "Q"?

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 71 total)
  • Author
    Posts
  • Q__
    Participant
    #246854

    Przypominam, że dyskusja o kotach zaczęła się od hipotezy o miłości platonicznej 😉

    Ale dyskusja o stosunku Q do Kaśki - nie 😉 . Poza tym... miłość platoniczna zawiera jednak element erotyczny (acz nie seksualny), miłości do kotów tego bym nie przypisywał...

    Może masz rację, ale to troszkę buraczane by było...

    Powiedz to teologom. Może będziesz pierwszą, której posłuchają... 😉 😉 😉

    Wiesz co, obejrzałam sobie jeszcze raz Deja Q (swoją drogą prześwietny odcinek z błyskotliwymi dialogami) i w pewnym sensie to robili.

    W pewnym sensie - tak, ale było to b. pretekstowe, listkowofigowe ("widzicie, widzowie, nie zapomnieliśmy o tym"), a mogło być bardziej wyeksponowane. Odcinek od strony (symulowania) prawdopodobieństwa tylko by na tym zyskał.

    Ale nie powiesz mi, że nasz Q trochę jak dziecko się zachowuje.

    Przypomina to jego zachowanie również sławetne szaleństwo cezarów i ekscesy dzieci bogatych rodziców (a wiem co mówię, byłem takim dzieckiem 😉 ). Jednak spójrz na sprawy z jego perspektywy: "biedne stworzonka" - myśli sobie o ludziach (i nie tylko) - "muszą liczyć się z każdym gestem jaki wykonują, bo wszystko to może przynieść im jakieś konsekwencje, nie to co ja"; no to i się nie liczy. Przy czym u dziecka wynika to z gwałtownej emocjonalności i małej wiedzy, on wiedzy ma aż nazbyt, a robi to... bo może.

    Ale to wina scenarzystów TNG. Najpierw Q był potężnym wrogiem, który postawił ludzkość na procesie i przedstawił nas Borgom, a później w Deja Q i Qpid, jak i w całym Voyagerze zrobili z niego taki comic relief.

    Toż przecież to pisałem. Dodajac jeszcze, że uznaję to za buraka (wielostronnego buraka - o czym się już chyba dość rozpisałem).

    Nie wiem jak z PIC, jeszcze nie obejrzałam.

    Powiem tak: póki co zrobili go znów groźnym i budzącym respekt. (Aha: i do twarzy mu w czerni, kolorze villainów 😉 .)

    To im muszę wyraźnie pochwalić.

    na razie tkwię w TNG 🙂

    W TNG można utknąć na długo 🙂 .

    Pleiades
    Participant
    #246856

    Ale dyskusja o stosunku Q do Kaśki - nie 😉Ale dyskusja o stosunku Q do Kaśki - nie 😉

    Ale zaczęło się od tego: a co, jeśli to była miłość platoniczna?
    Zresztą, co mi tam oceniać. Q już w VOYu się zbłaznował do pełni.

    Poza tym... miłość platoniczna zawiera jednak element erotyczny (acz nie seksualny), miłości do kotów tego bym nie przypisywał...

    Nie. I tu chodzi pewnie różnica między kobietą a mężczyzną. Mężczyzna zawsze miłość postrzega pod względem erotycznym. Kobieta - niekoniecznie.
    Teraz trochę prywaty. Miałam w liceum dwie serdeczne przyjaciółki. Kochałam je bardzo. Robiłyśmy wszystko razem. Nie miał tam jednak miejsce żaden erotyzm. Mam porównanie, bo tym samym czasie poznałam dziewczynę, w której się zakochałam. Byłyśmy przez pewien czas parą. Relacje były zupełnie inne, ale... Nie powiem, żebym przyjaciółki kochała mniej.
    Przetłumacz sobie to teraz na relacje stara panna-kot. Jak już mówiłam, partnerstwo to nie jest tylko erotyzm. To wzajemne zaufanie, spędzanie wspólnego czasu, przyjaźń. Czy koty nie nadają się do tej roli?
    Ja ostatnio chyba więcej czasu spędzam z kotami niż z mężem....

    Powiedz to teologom. Może będziesz pierwszą, której posłuchają...

    I znów trochę prywaty. Ja wierzę w jakąś siłę sprawczą, coś na kształt Boga, który to wszystko stworzył. Nie jestem katoliczką, od kościoła trzymam się z daleka. Ale... Muszą być w kosmosie siły, o których nie mamy pojęcia...

    W pewnym sensie - tak, ale było to b. pretekstowe, listkowofigowe ("widzicie, widzowie, nie zapomnieliśmy o tym"), a mogło być bardziej wyeksponowane.

    Zabrakło czasu antenowego, woleli skupić się na fabule. BTW, uważam, że odcinki TNG, jak na dzisiejsze standardy, są bardzo krótkie :(( I nad tym ubolewam, bo dałoby się upchać więcej filozofii w dłuższych odcinkach.

    Jednak spójrz na sprawy z jego perspektywy: "biedne stworzonka" - myśli sobie o ludziach (i nie tylko) - "muszą liczyć się z każdym gestem jaki wykonują, bo wszystko to może przynieść im jakieś konsekwencje, nie to co ja"; no to i się nie liczy.

    Ale nasz Q był zafascynowany ludźmi, odkąd ich spotkał. Śledził ich poczynania, nie rozumiał w pełni ich poświęcenia, pasji, ciekawości, współczucia... Nauczył się tego wszystkiego w Deja Q, kiedy stał się człowiekiem. Myślę, że dzięki temu odcinkowi nieco dojrzał, znalazł inne cele niż tylko dręczenie galaktyki. Co nie oznacza, że nie zrobili z niego comic relief w VOYu...

    Toż przecież to pisałem. Dodajac jeszcze, że uznaję to za buraka (wielostronnego buraka - o czym się już chyba dość rozpisałem).

    Czyli Twój obraz Q to ten Q z pierwszego i drugiego sezonu? Fakt, był groźny i wszechmocny.
    Potem to spłycili.
    Ale ja patrzę na Q przez pryzmat jego całego zachowania, w TNG i VOY, stąd moje porównanie do dziecka. Zresztą Fraa też o tym pisała.

    Powiem tak: póki co zrobili go znów groźnym i budzącym respekt. (Aha: i do twarzy mu w czerni, kolorze villainów 😉 .)

    Ja też w dużej mierze ubieram się w czerń 😉
    Jeśli w PIC taki jest, to tylko na plus. Wreszcie wyszedł spod etykietki błazna.

    W TNG można utknąć na długo 🙂 .

    No i mam przechlapane, bo nie mam pojęcia, kiedy obejrzę PIC i LD.... 🙁
    Teraz TNG rządzi.

    Q__
    Participant
    #246857

    Ale zaczęło się od tego: a co, jeśli to była miłość platoniczna?

    IMHO w jej definicji mieści się jednak pewna doza erotycznej fascynacji. Miłości wyzbytej erotyzmu nie analizowałbym w ogóle w kategoriach platoniczna/nieplatoniczna.

    Nie. I tu chodzi pewnie różnica między kobietą a mężczyzną. Mężczyzna zawsze miłość postrzega pod względem erotycznym. Kobieta - niekoniecznie.

    Och, zdaje mi się, że nie doceniasz płci męskiej, sugerując, że potrafimy myśleć tylko o jednym. A przecież to nie prawda (nie sądzisz chyba, że swoje koty odbieram w kategoriach erotycznych 😀 ).

    I znów trochę prywaty. Ja wierzę w jakąś siłę sprawczą, coś na kształt Boga, który to wszystko stworzył. Nie jestem katoliczką, od kościoła trzymam się z daleka. Ale... Muszą być w kosmosie siły, o których nie mamy pojęcia...

    O, to jak Picard (sądząc z tego, co raz czy drugi mówił).

    Zabrakło czasu antenowego, woleli skupić się na fabule.

    IMHO można było tę fabułę troszkę inaczej rozplanować, i czasu by starczyło.

    uważam, że odcinki TNG, jak na dzisiejsze standardy, są bardzo krótkie :(( I nad tym ubolewam, bo dałoby się upchać więcej filozofii w dłuższych odcinkach.

    Mnie ta zwięzłość, i szlachetna prostota, odpowiada. Wolę to, szczerze mówiąc, od epizodów trwających pełną godzinę i na siłę dopakowywanych wątkami (jak bywa to w DSC czy ORV).

    Ale nasz Q był zafascynowany ludźmi, odkąd ich spotkał. Śledził ich poczynania, nie rozumiał w pełni ich poświęcenia, pasji, ciekawości, współczucia...

    A czy biolog nie może być zafascynowany obiektami swojej obserwacji, i czegoś się od nich nauczyć? Panie Fossey i Goodall w tym momencie przychodzą na myśl:
    https://www.pbs.org/newshour/science/dian-fossey-and-jane-goodall-changed-how-we-saw-primates-these-new-movies-change-how-we-see-them
    Nawiasem: godzi się przypominająco odnotować, że w wypadku prowadzącej badania nad delfinami Margaret Howe fascynacja ta faktycznie przekroczyła granicę seksualności (acz z drugiej strony dodać trzeba, że mentor M.H., John Lilly, posądzał delfiny o posiadanie nie gorszej od ludzkiej inteligencji, więc - co by o tej sytuacji nie sądzić - raczej odpadał tu czynnik intencjonalnego zniżania się).

    Czyli Twój obraz Q to ten Q z pierwszego i drugiego sezonu? Fakt, był groźny i wszechmocny.

    Powiedzmy, że tak w każdym razie staram się go postrzegać, interpretując również jego późniejsze ekranowe zachowania przez pryzmat tego, jak go na wstępie zdefiniowano (nie - na odwrót).

    Ale ja patrzę na Q przez pryzmat jego całego zachowania, w TNG i VOY, stąd moje porównanie do dziecka.

    Cóż, kwestia przyjętej optyki. Dla Ciebie cały Trek jest równie kanoniczny, dla mnie ten G.R. bardziej, a obecny - najmniej. Reszta jest gdzieś pośrodku. Ot, poziomy kanoniczności jak u Lucasa, nie przymierzając 😉 .

    Jeśli w PIC taki jest

    TAKI jest 😉 :
    https://intl.startrek.com/videos/watch-star-trek-picard-long-time-no-q

    No i mam przechlapane

    Nie traktowałbym powtarzania sobie TNG w tych kategoriach 😉 .

    Teraz TNG rządzi.

    Teraz i zawsze 😉 .

    Pleiades
    Participant
    #246873

    Och, zdaje mi się, że nie doceniasz płci męskiej, sugerując, że potrafimy myśleć tylko o jednym. A przecież to nie prawda .

    Doobra, może nie doceniam mężczyzn 😉 A kto Was tam wie, co macie w głowach :p

    O, to jak Picard (sądząc z tego, co raz czy drugi mówił).

    Fajnie wiedzieć, że mam z nim coś wspólnego 🙂

    IMHO można było tę fabułę troszkę inaczej rozplanować, i czasu by starczyło.

    Ale byłoby wtedy mniej tych doskonałych dialogów i scen 🙂

    Cóż, kwestia przyjętej optyki. Dla Ciebie cały Trek jest równie kanoniczny, dla mnie ten G.R. bardziej, a obecny - najmniej. Reszta jest gdzieś pośrodku. Ot, poziomy kanoniczności jak u Lucasa, nie przymierzając 😉 .

    No właśnie, kanon kanonowi nie równy. A może to już headcanon...

    TAKI jest 😉 :

    Aaa, zupełnie zapomniałam w wątku PIC wypowiedzieć się o Q 🙂
    Więc powiem tak, że pozytywnie mnie zaskoczył. Nie wiadomo, w jaką gierkę pogrywa tym razem, ale wygląda na śmiertelnie poważnego. I znów jest potęgą, jakąś niepojętą dla zwykłego śmiertelnika siłą sprawczą. Robi się groźnie, kiedy wkracza do akcji...

    Nie traktowałbym powtarzania sobie TNG w tych kategoriach

    Tylko ja siedzę wieczorami i przez pół godziny zastanawiam się, co sobie odpalić do oglądania... Za dużo tego, za mało czasu. Chyba będę zarywać nocki...

    Teraz i zawsze 😉 .

    YES!

    • This reply was modified 2 years ago by Pleiades.
    Q__
    Participant
    #246877

    A kto Was tam wie, co macie w głowach :p

    Mózgi, niektórzy nawet całkiem sprawnie działające 😉 .

    Fajnie wiedzieć, że mam z nim coś wspólnego 🙂

    Zatem byś mogła bardziej cieszyć się tym poczuciem...

    Ale byłoby wtedy mniej tych doskonałych dialogów i scen 🙂

    Sądzę, że przy odrobinie wysiłku więcej zdołaliby pogodzić jedno z drugim....

    No właśnie, kanon kanonowi nie równy. A może to już headcanon...

    Sądzę, że - w obecnych czasach - każdy musi zdefiniować sobie sam/a co za kanon uzna (choć bywają dyskusje, w których wstępne ustalenie wspólnej kanonicznej płaszczyzny jest konieczne).

    Aaa, zupełnie zapomniałam w wątku PIC wypowiedzieć się o Q 🙂
    Więc powiem tak, że pozytywnie mnie zaskoczył. Nie wiadomo, w jaką gierkę pogrywa tym razem, ale wygląda na śmiertelnie poważnego. I znów jest potęgą, jakąś niepojętą dla zwykłego śmiertelnika siłą sprawczą. Robi się groźnie, kiedy wkracza do akcji...

    I o to przecież od początku chodziło 😉 . Taak, pod tym względem twórcy PIC stanowczo nie zawiedli. Oby tylko - powtórzę - okazało się, że za tą znów imponującą fasadą kryje się jakiś sensowny plan (czy zrozumiały dla widza - i bohaterów, czy też niejasny, ale robiący wrażenie imponującej niepojętości - jak, nie przymierzając, w ledwo przywołanym "Solaris", bez znaczenia, byle typowo kurtzmanowymi absurdami nie raził).

    Pleiades
    Participant
    #246920

    Mózgi, niektórzy nawet całkiem sprawnie działające 😉 .

    Tylko o czym te mózgi myślą? 😉

    Zatem byś mogła bardziej cieszyć się tym poczuciem...

    Bardzo lubię tę scenkę. Odcinek w sumie też całkiem nawet zacny.

    Sądzę, że przy odrobinie wysiłku więcej zdołaliby pogodzić jedno z drugim....

    A może specjalnie zostawili otwarte wrota do samodzielnej interpretacji? Możesz wierzyć, że Q jest naprawdę człowiekiem, albo podejrzewać, że to wszystko tylko jego zagrywka...
    Wszakże w Q Who nawet wspomina, że zrezygnowałby z mocy, jak by miał wstąpić do załogi Entka D.
    A tak przy okazji, jego chęć wstąpienia w szeregi jest co najmniej dziwna... O co mu chodziło? I dlaczego, jak obrażone dziecko postanowił utrzeć nosa Picardowi...? Nie ma nic lepszego do roboty? Aaa, i o co chodzi z tym konfliktem z Guinan?
    (tak, obejrzałam sobie właśnie Q Who)

    Sądzę, że - w obecnych czasach - każdy musi zdefiniować sobie sam/a co za kanon uzna (choć bywają dyskusje, w których wstępne ustalenie wspólnej kanonicznej płaszczyzny jest konieczne).

    Powiedzmy, że to, co jest w Memory Alpha jest kanonem, a co w Memory Beta - nie. Ja taką wykładnię sobie jak na razie przyjmuję.

    I o to przecież od początku chodziło 😉 . Taak, pod tym względem twórcy PIC stanowczo nie zawiedli. Oby tylko - powtórzę - okazało się, że za tą znów imponującą fasadą kryje się jakiś sensowny plan

    Oby! Modlę się, aby to sensownie wyjaśnili, a nie, jak w przypadku pierwszego sezonu, wszystko ładnie i pięknie się zaczyna, a później chaos i na końcu zgrzytanie zębami...

    czy zrozumiały dla widza - i bohaterów, czy też niejasny, ale robiący wrażenie imponującej niepojętości - jak, nie przymierzając, w ledwo przywołanym "Solaris", bez znaczenia, byle typowo kurtzmanowymi absurdami nie raził).

    Może być koniec niekoniecznie wyjaśniony i przez to dwuznaczny (jak, nie przymierzając, na przykład końcówka "The Most Toys"), ale żeby nie był do końca głupi i niedorzeczny...

    Q__
    Participant
    #246927

    Tylko o czym te mózgi myślą? 😉

    To już kwestia jednostkowa... 😉

    A może specjalnie zostawili otwarte wrota do samodzielnej interpretacji? Możesz wierzyć, że Q jest naprawdę człowiekiem, albo podejrzewać, że to wszystko tylko jego zagrywka...

    Sądzę, że to możliwe, zwł. że tak jest nawet ciekawiej, ale ... hipotezy snute przez bohaterów i prowadzone przez nich badania niekoniecznie musiałyby przecież cokolwiek przesądzać...

    Powiedzmy, że to, co jest w Memory Alpha jest kanonem, a co w Memory Beta - nie. Ja taką wykładnię sobie jak na razie przyjmuję.

    No, to jest wykładnia oficjalna i chyba - mimo wszystko - wciąż najbardziej powszechna.

    Oby! Modlę się, aby to sensownie wyjaśnili, a nie, jak w przypadku pierwszego sezonu, wszystko ładnie i pięknie się zaczyna, a później chaos i na końcu zgrzytanie zębami...

    Cóż, Kurtzman przyzwyczaił nas, że sezony jego produkcji spod znaku ST grzęzną w absurdzie. Z drugiej strony, czwartemu sezonowi DSC, mimo wszelkich jego wad, udało się tego w sumie uniknąć. Może to początek nowego trendu w aktorskim Treku obecnej ery? Może i drugi PIC tego uniknie?

    Może być koniec niekoniecznie wyjaśniony i przez to dwuznaczny (jak, nie przymierzając, na przykład końcówka "The Most Toys"), ale żeby nie był do końca głupi i niedorzeczny...

    To właśnie mam na myśli.

    Pleiades
    Participant
    #246938

    To już kwestia jednostkowa... 😉

    Ale chciałabym poznać wasze myśli 😉 Hę? Czy tak się różnicie od kobiet?
    Dla mnie miłość może istnieć z wykluczeniem erotyzmu. Przecież są przyjaciele, rodzina... _Platoniczne_ (podkreślam) związki...

    Sądzę, że to możliwe, zwł. że tak jest nawet ciekawiej, ale ... hipotezy snute przez bohaterów i prowadzone przez nich badania niekoniecznie musiałyby przecież cokolwiek przesądzać...

    A wiesz co? Jeszcze sobie analizowałam ten odcinek i chyba Q mówił rację... W końcu jest scenka między naszym Q a innym Q z Kontinuum. I ten inny Q mówi, że nasz Q zdał test i przywrócił mu moce. Więc nasz Q naprawdę był człowiekiem w tym odcinku...
    I jeszcze nadal zastanawiam się, co Q miał na myśli w "Q Who", skąd ten konflikt z Guinan i potrzeba utarcia nosa Picardowi.
    Choć nie powiem, wprowadzenie Borg całkiem niezłe 🙂 Jak na lata temu XD

    No, to jest wykładnia oficjalna i chyba - mimo wszystko - wciąż najbardziej powszechna.

    Dlatego ja ją stosuję, chociaż... czy mi się wydaje, czy naprawdę nie jest wiedza tam uaktulniana, jeśli chodzi PIC i DSC?

    Cóż, Kurtzman przyzwyczaił nas, że sezony jego produkcji spod znaku ST grzęzną w absurdzie. Z drugiej strony, czwartemu sezonowi DSC, mimo wszelkich jego wad, udało się tego w sumie uniknąć. Może to początek nowego trendu w aktorskim Treku obecnej ery? Może i drugi PIC tego uniknie?

    Mam nadzieję...
    Przepraszam za głupie pytanie... Kim jest Kurtzman? Rozumiem, że jest odpowiedzialny za PIC i LD, ale jaką funkcję pełni?

    To właśnie mam na myśli.

    Ja też. Mnie wystarczy nie do końca wyjaśnione zakończenie, ale żeby fabuła, wraz z logiką, trzymała się kupy. W pierwszym sezonie PIC strasznie się to rozjechało...

    • This reply was modified 2 years ago by Pleiades.
    Q__
    Participant
    #246942

    Ale chciałabym poznać wasze myśli 😉 Hę? Czy tak się różnicie od kobiet?

    Sądzę, że nie ma co generalizować akurat przez pryzmat płci. Owszem, są jakieś tam statystycznie obserwowane różnice w budowie mózgów (nie tylko w tym zakresie, między konserwatystami a nie-konserwatystami też, co cirkawe), ale przecież każdy/każda myśli trochę inaczej...

    Dla mnie miłość może istnieć z wykluczeniem erotyzmu. Przecież są przyjaciele, rodzina... _Platoniczne_ (podkreślam) związki...

    Nie wiem czy, z nazwanych już przyczyn, nazwałbym te więzi platonicznymi, ale przecież mało kto uprawia seks z rodziną, wiele też osób posiada przyjaciół (tej czy owej płci), z którymi nie sypia.

    A wiesz co? Jeszcze sobie analizowałam ten odcinek i chyba Q mówił rację... W końcu jest scenka między naszym Q a innym Q z Kontinuum. I ten inny Q mówi, że nasz Q zdał test i przywrócił mu moce. Więc nasz Q naprawdę był człowiekiem w tym odcinku...

    Tak, chyba i ja pamiętam tę scenę, i jak tak sobie przypominam, była ona jednym z powodów dla, których skłonny byłbym uznać w/w odcinek jeśli nie za buraczany, to przynajmniej mocno spłaszczający coś, co mogło być bardziej wieloznaczne (i tym samym ciekawsze)...

    I jeszcze nadal zastanawiam się, co Q miał na myśli w "Q Who", skąd ten konflikt z Guinan i potrzeba utarcia nosa Picardowi.

    Cóż, jak widać twórcy pozostawiali różne ciekawe wątki bez odpowiedzi, o niektórych chyba nawet zwyczajnie zapomnieli.

    Choć nie powiem, wprowadzenie Borg całkiem niezłe 🙂 Jak na lata temu XD

    IMHO wciąż lepsze, niż sposób ukazania go w FC czy - pośrednio - w pierwszym sezonie PIC.

    Dlatego ja ją stosuję

    Ja znów skłaniam się (od dawna) ku większemu puryzmowi.

    czy mi się wydaje, czy naprawdę nie jest wiedza tam uaktulnianana, jeśli chodzi PIC i DSC?

    Jest uaktualniana, choć czasem z opóźnieniem.

    Przepraszam za głupie pytanie... Kim jest Kurtzman? Rozumiem, że jest odpowiedzialny za PIC i LD, ale jaką funkcję pełni?

    Zaczynał jako współscenarzysta Treków Abramsa, od pilota DSC począwszy jest głównym producentem wykonawczym wszystkich seriali ST, czasem pisze też scenariusze. Jak duży jest jego wpływ kreatywny na powstające Treki? Raz większy, raz mniejszy (na LD i Prodigy być może niewielki, bliski wręcz zerowemu), ale dość powszechnie obwiniany jest o sporą część co bardziej wątpliwych rozwiązań z DSC i PIC (raz - jako najważniejszy szef, dwa - ponieważ jego scenariusze filmowe potrafiły podobnie się rozłazić).

    W pierwszym sezonie PIC strasznie się to rozjechało...

    Fajnie, że nawet lubiąc w/w serial to przyznajesz...

    Pleiades
    Participant
    #246947

    Sądzę, że nie ma co generalizować akurat przez pryzmat płci. Owszem, są jakieś tam statystycznie obserwowane różnice w budowie mózgów (nie tylko w tym zakresie, między konserwatystami a nie-konserwatystami też, co cirkawe), ale przecież każdy/każda myśli trochę inaczej...

    Ale różnice są. Z moich obserwacji wynika, że chyba jednak dość znaczne...

    Nie wiem czy, z nazwanych już przyczyn, nazwałbym te więzi platonicznymi, ale przecież mało kto uprawia seks z rodziną, wiele też osób posiada przyjaciół (tej czy owej płci), z którymi nie sypia.

    Utnijmy już ten temat, bo chyba się nie rozumiemy 😉
    Tak, wychodzi na wierzch różnica w sposobie myślenia kobiet i mężczyzn 😛

    Tak, chyba i ja pamiętam tę scenę, i jak tak sobie przypominam, była ona jednym z powodów dla, których skłonny byłbym uznać w/w odcinek jeśli nie za buraczany, to przynajmniej mocno spłaszczający coś, co mogło być bardziej wieloznaczne (i tym samym ciekawsze)...

    A mnie w sumie odpowiada tak jak jest, bo z góry przyjmuję, że Q był człowiekiem i nabrał nowych, ciekawych doświadczeń. I nie mógł się równać z Datą, jeśli chodzi o człowieczeństwo XD

    Cóż, jak widać twórcy pozostawiali różne ciekawe wątki bez odpowiedzi, o niektórych chyba nawet zwyczajnie zapomnieli.

    Jak, dajmy na to, obcy z "Conspiracy". Tak tak, ja wiem, że względy techniczne i finansowe, etc. Że wprowadzili Borg zamiast tego... Ale pozostaje jakiś taki... niedosyt...

    IMHO wciąż lepsze, niż sposób ukazania go w FC czy - pośrednio - w pierwszym sezonie PIC.

    Aaa, znowu się czepiasz 😛
    Borg był świetny w FC, tak samo jak w całym VOY. Pierwszy sezon PIC w sumie pokazywał odłączone człony Borg i ich "rehabilitację". Wierzę, że można odwrócić asymilację, co zresztą widać na przykładzie Seven i Hugh, więc to nie jest pomysł z nikąd, a z późnego TNG i środkowego VOY.

    Jest uaktualniana, choć czasem z opóźnieniem.

    To dobrze, bo ja teraz często tam zaglądam.

    Zaczynał jako współscenarzysta Treków Abramsa, od pilota DSC począwszy jest głównym producentem wykonawczym wszystkich seriali ST, czasem pisze też scenariusze.(...) ponieważ jego scenariusze filmowe potrafiły podobnie się rozłazić).

    No dobrze, ale w PIC i LD pisał scenariusze, czy był tylko producentem? Bo jak za scenariuszem stały inne osoby, to je należy obwiniać...

    Fajnie, że nawet lubiąc w/w serial to przyznajesz...

    Tak, bo coś mi w tym PIC, zwłaszcza w pierwszym sezonie, nie styka... Drugi nieco lepszy, na razie, ale znowu może się rozleźć, jak pierwszy. Boję się tego, co zrobią z Q, jaką rolę odegra, na czym polega jego "gra"...
    Ale jest Seven! 😀 😉 <3

    Edit: Q__, czy Ty kiedykolwiek sypiasz? Bo ja Cię widzę na forum od bardzo wczesnego rana do północy co najmniej...

    • This reply was modified 2 years ago by Pleiades.
    Q__
    Participant
    #246951

    Z moich obserwacji wynika, że chyba jednak dość znaczne...

    To zależy od materiału badawczego rzekłbym... 😉

    A mnie w sumie odpowiada tak jak jest, bo z góry przyjmuję, że Q był człowiekiem i nabrał nowych, ciekawych doświadczeń.

    W sumie można to pociągnąć w jeszcze ciekawszym kierunku... Biorąc pod uwagę, że nie wiemy/nie jesteśmy w stanie określić, czy Q są jedną, czy wieloma, istotami, czy jakąś jednością w wielości (typu - hehe - Trójca Święta), możemy tu zadać pytanie czy nie jest aby tak, że Q ukarał/ukarali cząstkę siebie (a potem - już w VOY - miał/miała/mieli potomstwo z samym/samą/samymi sobą, które było zarazem jego/jej/ich częścią)?

    Ale pozostaje jakiś taki... niedosyt...

    Ano pozostaje. Dlatego co najmniej część tych wątków mogliby rozwinąć, choćby w formie jakichś ekranowych wzmianek...

    Aaa, znowu się czepiasz 😛
    Borg był świetny w FC, tak samo jak w całym VOY.

    Czepiam, bo widzę, że Borg, który w TNG był groźny, i stanowił jeden z rzadkich przykładów Obcości w ST, z czasem zostawał coraz bardziej rozmieniany na drobne.

    Pierwszy sezon PIC w sumie pokazywał odłączone człony Borg i ich "rehabilitację". Wierzę, że można odwrócić asymilację, co zresztą widać na przykładzie Seven i Hugh, więc to nie jest pomysł z nikąd, a z późnego TNG i środkowego VOY.

    Tak, ten pomysł jest sensowny, i nie znikąd, ale pokazanie, że odbywa się to pod romulańskimi auspicjami, na pokładzie Sześcianu obróconego w coś a la obóz koncentracyjny... No, tu już można zgłaszać zastrzeżenia...

    To dobrze, bo ja teraz często tam zaglądam.

    Nawiasem: przypuszczam, że opóźnienia te wynikają 1. z chęci unikania zbyt szybkiego spoilerowania, 2. z pojawiających się czasem wątpliwości, jak interpretować świeżą prawdę ekranu.

    No dobrze, ale w PIC i LD pisał scenariusze, czy był tylko producentem? Bo jak za scenariuszem stały inne osoby, to je należy obwiniać...

    W LD nie pisał scenariuszy, w PIC - współtworzył fabułę pilota. Przy czym jednak jeśli miał kontrolę kreatywną to można go winić bardziej, niż scenarzystów, nawet jeśli tylko puścił ich samopas...

    Tak, bo coś mi w tym PIC, zwłaszcza w pierwszym sezonie, nie styka...

    Ano nawet dużo rzeczy nie styka.

    Drugi nieco lepszy, na razie, ale znowu może się rozleźć, jak pierwszy. Boję się tego, co zrobią z Q, jaką rolę odegra, na czym polega jego "gra"...

    Chyba wszyscy mamy takie obawy...

    Q__, czy Ty kiedykolwiek sypiasz? Bo ja Cię widzę na forum od bardzo wczesnego rana do północy co najmniej...

    Jasne, minimum 7 godzin zazwyczaj, czasem i znacznie dłużej. Zwykle b. smacznie. A i na inne - liczne - zajęcia znajduję czas.

    Pleiades
    Participant
    #246961

    To zależy od materiału badawczego rzekłbym... 😉

    Czysta obserwacja. I polegam też na doświadczeniu 😛

    W sumie można to pociągnąć w jeszcze ciekawszym kierunku... Biorąc pod uwagę, że nie wiemy/nie jesteśmy w stanie określić, czy Q są jedną, czy wieloma, istotami, czy jakąś jednością w wielości (typu - hehe - Trójca Święta), możemy tu zadać pytanie czy nie jest aby tak, że Q ukarał/ukarali cząstkę siebie (a potem - już w VOY - miał/miała/mieli potomstwo z samym/samą/samymi sobą, które było zarazem jego/jej/ich częścią)?

    No to zapodałeś już totalny mindfuck O.o
    Jak się bliżej zastanowić, to o Q nic nie wiemy.
    Chociaż, jak by wszyscy Q byli jedną osobą/jednością w wielości, to czy by dyskutowali sami ze sobą?

    Tak, ten pomysł jest sensowny, i nie znikąd, ale pokazanie, że odbywa się to pod romulańskimi auspicjami, na pokładzie Sześcianu obróconego w coś a la obóz koncentracyjny... No, tu już można zgłaszać zastrzeżenia...

    Ci Romulanie mi tak za bardzo nie pasują... To powinna być placówka UFP, jak już.

    Czepiam, bo widzę, że Borg, który w TNG był groźny, i stanowił jeden z rzadkich przykładów Obcości w ST, z czasem zostawał coraz bardziej rozmieniany na drobne.

    Ale co się dziwić, jak taki obcy aż on nie był. Przy pierwszym spotkaniu załoga nie wiedziała z kim/czym ma do czynienia. Później dowiedzieliśmy się, że Borg asymiluje gatunki i ich technologię. To już nie był taki obcy. W końcu gatunki we wszechświecie, zwłaszcza w najbliższej okolicy, znamy dość dobrze.
    Kwestia więc poznania dogłębnego przeciwnika.

    Nawiasem: przypuszczam, że opóźnienia te wynikają 1. z chęci unikania zbyt szybkiego spoilerowania, 2. z pojawiających się czasem wątpliwości, jak interpretować świeżą prawdę ekranu.

    Całkiem możliwe. Śledzę Memory Alpha na bieżąco ostatnio. Czytam artykuły, szukam, czy czegoś aby w PIC nie przeoczyłam.

    Chyba wszyscy mamy takie obawy...

    Tak więc czekamy, co z tego wyniknie. BTW, mam nadzieję, że jeszcze zobaczymy dużo Q, a nie tylko w finale sezonu...

    Jasne, minimum 7 godzin zazwyczaj, czasem i znacznie dłużej. Zwykle b. smacznie. A i na inne - liczne - zajęcia znajduję czas.

    Naginasz czasoprzestrzeń? ;P Bo co ja spojrzę, to jesteś na forum, odpowiadasz w tempie ekspresowym. Kiedy Ty masz czas na inne zajęcia, a i jeszcze na sen??

    Q__
    Participant
    #246967

    Czysta obserwacja. I polegam też na doświadczeniu 😛

    Pytanie na ile reprezentatywne są obiekty obserwacji... 😛

    No to zapodałeś już totalny mindfuck O.o

    Bo to właśnie najbardziej cenię w SF, w tym w Treku.

    Chociaż, jak by wszyscy Q byli jedną osobą/jednością w wielości, to czy by dyskutowali sami ze sobą?

    Pytanie czy aby i w wypadku w/w sceny nie obowiązuje zasada z "Death Wish", że to wszystko symboliczno-uproszczone przedstawienie pewnych spraw, na ludzki użytek?

    Ci Romulanie mi tak za bardzo nie pasują... To powinna być placówka UFP, jak już.

    No właśnie. I wtedy może Hugh by przeżył (choć jak się scenarzyści uwezmą...)...

    taki obcy aż on nie był

    W sumie nie był, w tym sensie, że można sobie wyobrazić i przyszłe pójście ludzkości jakąś podobną (choć może mniej drastyczną) drogą... Ale jak na standardy ST z jego powszechnością w pełni kontaktowych (i zrozumiałych) humanoidów...

    BTW, mam nadzieję, że jeszcze zobaczymy dużo Q, a nie tylko w finale sezonu...

    Zobaczysz go jeszcze i w LD (z tym, że w tym bardziej humorystycznym wydaniu). A w PIC? Skłonny byłem sądzić, że ujrzymy go w finale sezonu dopiero. A jednak nie:

    Pytanie co potem...?

    Naginasz czasoprzestrzeń? ;P Bo co ja spojrzę, to jesteś na forum, odpowiadasz w tempie ekspresowym.

    W końcu nick zobowiazuje 😀 😀 😀 .

    Kiedy Ty masz czas na inne zajęcia, a i jeszcze na sen??

    A serio - robienie głównie tego, co się lubi, b. ułatwia znalezienie na to czasu (i sił).

    Pleiades
    Participant
    #246976

    Pytanie na ile reprezentatywne są obiekty obserwacji... 😛

    No wiesz... Trochę przyjaciół, chłopaków i mój obecny mąż 😛

    Pytanie czy aby i w wypadku w/w sceny nie obowiązuje zasada z "Death Wish", że to wszystko symboliczno-uproszczone przedstawienie pewnych spraw, na ludzki użytek?

    Na użytek widza, szczególnie. Tak, aby rozumiał, co się dzieje na ekranie.

    No właśnie. I wtedy może Hugh by przeżył (choć jak się scenarzyści uwezmą...)...

    Z jednej strony chciałabym, żeby wrócił. Z drugiej... wskrzeszanie na siłę też może być bezsensowne...

    Zobaczysz go jeszcze i w LD (z tym, że w tym bardziej humorystycznym wydaniu). A w PIC? Skłonny byłem sądzić, że ujrzymy go w finale sezonu dopiero. A jednak nie:

    Ooo, w sumie dobre wieści 🙂 Czyli Q obserwuje naszych bohaterów, wie, co robią 🙂 Ciekawe, na czym polega jego test...

    W końcu nick zobowiazuje 😀 😀 😀 .

    Nie, tak naprawdę ja sądzę, że jesteś faktycznie Q 🙂

    A serio - robienie głównie tego, co się lubi, b. ułatwia znalezienie na to czasu (i sił).

    Ja chyba też tak robię. Mam mnóstwo zajęć przez cały dzień, obowiązków. A jeszcze znajduję czas na oglądanie seriali, gry, pisanie, sen... Chociaż odnoszę wrażenie, że Ty masz więcej czasu. Ergo: naginasz czasoprzestrzeń 😛

    Q__
    Participant
    #246980

    Na użytek widza, szczególnie. Tak, aby rozumiał, co się dzieje na ekranie.

    W końcu Trek w swoich złotych latach był teatralny...

    Z jednej strony chciałabym, żeby wrócił. Z drugiej... wskrzeszanie na siłę też może być bezsensowne...

    Cóż, zawsze pozostaje opcja, że stanie się cud 😉 , i wskrzeszą go w sposób nie budzący większych wątpliwości (i może to być nawet b. proste, w końcu nie wiemy jak dużo - i jakiej, tj. co mogącej - borgowej technologii wciąż w nim tkwiło).

    Ooo, w sumie dobre wieści 🙂 Czyli Q obserwuje naszych bohaterów, wie, co robią 🙂 Ciekawe, na czym polega jego test...

    No, chyba dobre. Pozostaje nam obejrzeć i sprawdzić 😉 .

    Nie, tak naprawdę ja sądzę, że jesteś faktycznie Q 🙂

    Chciałbym mieć dostateczne powody, by też móc w to wierzyć 😉 😉 😉 .

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 71 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram