No jak zwykle... Coen demonizuje Federację, a Krusty demonizuje Imperium. To staje się powoli nudne.Coen, Krusty, Reyden, Wolf nie wyjeżdżajcie proszę znowu z super-hiper-makro-mego potężnymi broniami, bo to przecież jest bez sensu. Nie będzie żadnych Duj'muH, zmoedernizowanych Prometheusów, Scimitarów, Galaxy X, refitów chIS'jev, Vor'Cha X itd. Jeżeli chcecie grać czymś takim, to wolna droga, ale wtedy ja wsiadam na znak protestu do Daedalusa.Zaś co do sprawy Dyrektyw, to faktycznie są one czymś, co odróżnia Federację od innych państw w kwadrancie. I w tym przypadku zgadzam się z Krusty'm. W przypadku Maquis Federacja wybrała "mniejsze zło", ponieważ było do wyboru oddać kilka kolonii albo ryzykować przedłużenie się wojny z Kardazjanami. Nie twierdzę, że to dobra decyzja, ale jednak mimo wszystko uratowano przez to wiele istnień. Zaś co do Dougherty'ego, to nie pamiętam co mówili w filmie, ale w książce trochę inaczej wyglądały jego motywy. I mimo wszystko się zrehabilitował.Zaś co do tego, jaka Federacja jest wstrętna, przekrętna itp. to nie zgadzam się z tym całkowicie. Federacja to nie USA, ona nie robi uderzeń wyprzedzających. To jest nie do przyjęcia. Pozatym, decyzję o wojnie musi zatwierdzić coś takiego jak Rada Federacji, a nie jak w Imperium, że grupka przedstawicieli rodów rządzi całym narodem. Federacja jest państwem demokracji i pokoju.