Wstrząs targnął krążownikiem. Kilka pozostałych jeszcze konsol eksplodowało. Okręt wyraźnie zwolnił. Mieszaniec podniósł się z fotela.- Niech was szlag! - warknął wściekle, słuchając jęków konstrukcji umierającego okrętu. Jakby w odpowiedzi gdzieś z maszynowni dobiegł odgłos eksplozji. Komandor spojrzał na ekran. Prosto ku klingońskiemu krążownikowi zmierzała torpeda. Oficer zacisnął pięści. Miał tylko nadzieję, że kapsuły i myśliwiec są w bezpiecznej odległości od okrętu... Torpeda wbiła się z impetem w poharatany kadłub. Fek'Ihr zaczął się rozpadać. Na mostku pojawiły się płomienie. Mieszaniec zamknął oczy... By po chwili je otworzyć. Ucichły odgłosy szalejących płomieni i eksplozji wewnątrz okrętu. Rozejrzał się podejrzliwie. Był na pokładzie niewielkiego stateczku. Sądząc po konstrukcji - federacyjnego promu transportowego. Od pulpitu odwrócił się oficer. Kapitan Seldon, USS J.T. Kirk, wcześniej - USS Livingstone...