- Odpowiedź z Kirka!- Na ekran."USS James T. Kirk do IKC chIS`jev. Komandorze, wolałbym nie detonować żadnej z części pola minowego, ale jak jest to niezbędne to muszę to uczynić. Jakby całe pole minowe eksplodowało, to chyba dowódcy nas rozszarpią i z pańskiego romulańskiego piwa nic nie będzie. A tak pozatym, to jakim oficer Floty panu to piwo wisi? Seldon wyłącza się."- Chciałby wiedzieć...- Federacyjny okręt odpala torpedy!- Załoga - przygotować się na wstząs! Fala uderzeniowa nie powinna nas tu sięgnąć, ale wolę dmuchać na zimne...- Torpedy zbliżają się do celu...Jasny błysk rozświetlił przestrzeń.- No, nie najgorzej, ciągle jeszcze tu jesteśmy...Raport!- Zero uszkodzeń, kapitanie.- Bardzo dobrze. Status pola minowego?- 20 % poszło w diabły.- Trudno...Kanał wywoławczy!- Otwarty."IKC chIS'jev do USS James T. Kirka. Jeśli te fajerwerki nie podziałają, to nie wiem, chyba wyślę nagą baletnicę do wyjścia z pola asteroidów. W każdym razie mnie się pomysły pomału kończą. My tu siedzimy, a Rubik się regeneruje...Jeśli ktoś będzie miał do pana pretensje o wysadzenie kawałka pola, proszę przekierować go do mnie. Już ja sobie z takim delikwentem "porozmawiam"...Aha, jeszcze jedno: nie mogę panu powiedzieć, kto mi te piwo wisi, ale proszę czuć się zaproszonym. Wolf out."- A jeśli to admirał floty będzie miał wątpliwości odnośnie planu kapitana Seldona? - spytała Klingonka. Komandor wzruszył ramionami.- Rozwieję mu je dość dokładnie. Nasz się nie czepnie, a pod ich admirała nie podlegamy, więc... Co z sondą? - zmienił temat oficer.- Ciągle pracuje. Leci w kierunku TC. - Chcę mieć pełny skan i to na wczoraj. Muszę wiedzieć, co mu właściwie padło...
