"Wolf do Tazmana. Rozumiem. Nie ma sprawy, transportery akurat działają. Eee...Z powrotem na pole bitwy chodziło mi o to, że najpierw Was odholujemy, potem wracamy. KSO nie ma zwyczaju narażać życia swoich sojuszników, w dodatku w tak bezsensowny sposób... Zaczynam transport ludzi. Wolf out."- Chyba nie sądził, że zabierzemy ten okręt na spotkanie z Cube, toż by to dla nich było samobójstwo...- wymruczał komandor, ustawiając współrzędne transporterów.- I to mówi ktoś, kto sobie Sześcian z bliska dość dokładnie obejrzał - kąśliwa uwaga Son'yi wywołała mimowolny usmiech na twarzy oficera.- Naprawdę, wykazujesz totalny brak szacunku dla przełożonego - stwierdził - No dobra...Rozpoczynam transport.Uruchomione zdalnie z mostka transportery rozpoczęły przesyłanie Klingonów.- Transport zakończony, kapitanie - odezwał się po chwili głos z komunikatora.- Bardzo dobrze. Trzech na mostek, reszta do maszynowni, spróbujcie przywrócić podtrzymywanie życia. Jeśli będziecie mieli problemy, dajcie znać.- Raczej nie będzie, kapitanie, komandor Torlek z Vornaka dał nam młot naprawczy...- Młot?- To długa historia...- Więc opowiesz mi ją innym razem, a teraz jazda! - Tak jest - Klingon wyłączył komunikator.- Wiązka trzyma...- oficer sprawdził odczyty konsol - Jazda z tym. Im szybciej wrócimy do bitwy, tym szybciej reszta floty się dowie o pewnym drobiazgu...A raczej wielu drobiazgach... Mam nadzieję, że się Corsair nie rozleci...Kurs: Baza Gwiezdna. Prędkość: warp 5. Start!
