Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Sesja RPG Walka z Borg Re: Walka z Borg

Seldon
Participant
#11279

Kilka konsol zamigotało. - Status. - Osłony 87%, integralność kadłuba 100%. Brak uszkodzeń. - powiedział taktyczny. - Status Sfery? - Osłony 76%, integralność kadłuba 33%. Wiele uszkodzeń priorytetowych systemów. - Świetnie. Atak daje rewelacyjne rezultaty. Następna taka salwa zniszczy Sferę. - powiedziała komandor Cannier. - Racja. Wtedy będziemy już bezpieczniejsi. - odpowiedział kapitan. - Kanał do IKC Vornak. - Kanał otwarty. - poinformował oficer operacyjny. - "USS James T. Kirk do IKC Vornak. Skoordynowany atak naszych jednostek daje wspaniałe rezultaty. Niech pan się postara włączyć do ataku także inne jednostki, IKC bortaS i USS Hope. Ja oczekuję następnych danych. Może po następnym ataku nie zobaczymy już tej Sfery. Sledon wyłącza się." - nadał Seldon. - Taktyczny, przygotować się do wprowadzenia koorydynatów i ataku. - Tak, sir. - odpowiedział tatkyczny.Sovereign skierował się w stronę Borg, aby w odpowiedniej chwili zaatakować.


- Dobra Siergiej, to wszystko. Wracasz na pokład. - powiedział przez komunikator MacNeel.Po chwili rozradowany Rosjanin pojawił się w błysku transportera na pokładzie jachtu. W tym czasie główny mechanik wziął rdzeń na wiązkę holowniczą i skierował niewielką jednostkę w stronę Excelsior'a. - Rdzeń wzięty na hol, lecimy do Corsair'a. Rozbieraj się z tego skafandra. - powiedział MacNeel, lecz widząc wzrok mechanika dodał. - Tylko bez żadnych podtekstów. - Jasne. Teraz tam podlecimy, zakomunikujemy, że wszyscy mają opuścić maszynownię, władujemy rdzeń i prześlemy się na pokład, żeby coś tam podreperować. - Wiesz, byle jak najszybciej. Nie będę zostawiać tego okrętu dla klingońskiego młota. - powiedział MacNeel. - Faktycznie. - odpowiedział mu Siergiej Hawczenko, troszkę inaczej interpretując słowo "młot".Po minucie znaleźli się przy okręcie Floty. Rosjanin przetransportował się na pokład do maszynowni, skąd grzecznie wyprosił wszystkich zebranych. Zaraz po tym opuścił maszynownię i zakomunikował MacNeelowi, żeby zaczynał montowanie rdzenia. Główny mechanik USS Livingston używając wiązki trakcyjnej ostawił rdzeń prostopadle do powierzchni kadłuba i nadał mu odpowiednie przyspieszenie, przez co rdzeń powoli zanurzył się w odpowiedniej wnęce, przechodzącej przez maszynownię. Po chwili MacNeel ponownie włączył wiązkę, aby rdzeń wytracił szybkość, przez co ten lekko odbił się od iniektora antymaterii i został unieruchomiony przez zaczepy magnetyczne. Zaraz po tym zamknął się wlot na powierzchni kadłuba i cała operacja została zakończona.Po tym MacNeel przetransportował się do maszynowni. - Siergiej, pracuj tutaj nad uruchonieniem rdzenia, szczególną uwagę zwróć na przepływ antymaterii. To była jedna z przyczyn odrzucenia rdzenia. Ja przetransportuję się kapitana Tazmana, żeby mu to oznajmić.Po tych słowach główny inżynier opuścił zaludnioną już maszynownię i znalazł się za sprawą transportera na pokładzie jachtu kapitańskiego. - Kapitan Tazman wraz z grupą kilku osób schodzi szybem turbowindy z pokładu 7 na 8. - wymruczał inżynier, po czym wybrał najlepsze miejsce transportu i ustawił komputer. Po chwili zniknął w niebieskawym błysku.Pojawił się w jednym z kanałów Jefferes'a. Po chwili zobaczył kilka osób, schodzący po drabince szybem windy. Kiedy pierwszy z nich podszedł na niemniej niż metr, podszedł do wylotu kanału i powiedział to idących ludzi. - Czyżby Klingonie bali się zwykłych oficerów Floty? - zapytał złośliwie, kiedy zauważył, że Klingon w pierwszej chwili oficer Vornaka puścił drabinkę, lecz w porę ponownie ją złapał. - TY wredny Federancie. Jak śmiesz mówić, że Klingonie się czegoś boją?! - zakrzyknął rozzłoszczony klingon, po czym puścił wiązankę klingońskich przekleństw pod adresem MacNeela. - Spokojnie, panie Torlek. - powiedział do niego kapitan Tazman. - Znowu wrócił pan do nas, poruczniku. Czego pan chce? - Informuję, że rdzeń zamontowany, a moi technicy razem z pańskimi już zajmują się doprowadzeniem go do porządku. Przewidywalnie, powinniśmy za kilka minut powinniśmy uruchomić syntezę antymaterii. - Dobrze. My zajmujemy się odzyskaniem energii z torped, ale może to nie będzie już potrzebne. - odpowiedział kapitan. - Lepiej będzie, jak wrócę do pracy. - powiedział główny inżynier, patrząc na Klingona, który już przygotowywał się do wyciągnięcia jakiegoś dziwnego, klingońskiego noża. MacNeel zniknął w błysku transportera i zaraz zajął się naprawami w maszynowni USS Corsair.

searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram