- Szlag!- zaklął komandor, uderzając się boleśnie o wygięta prowadnicę podajnika torped. Zrzucił z siebie przyniesiony z maszynowni sprzęt. Rozłożył i zmontował palnik. - Odsuń się - poprosił asystująca mu ciągle taktyczną. - Do czego to podobne, żeby pod koniec XXIV -tego wieku bawić się palnikiem...Zupełnie jakbyśmy byli z powrotem w XX wieku, na Ziemi...- narzekając oficer rozpoczął żmudny proces prostowania prowadnic. Panująca w sekcji niska temperatura nie ułatwiała mu bynajmniej zadania.- Dobrze przynajmniej, że replikatory zaczęły działać -zauważyła Klingonka.- Tak, i co z tego...Kadłub tak oberwał, że część sekcji zostanie bez powietrza; nie mamy tyle energii, żeby wszędzie umieścić pole siłowe...Kur... - obluzowany kawałek metalu odczepił się od sufitu, omal nie ugadzając oficera. - Znaczy sztuczną grawitację też uruchomili - podsumował komandor, przyglądając się uważnie najbliższemu otoczeniu, czy nie ma tam takich niespodzianek więcej...Son'ya uśmiechnęła się tylko.
