Dwoje Klingonów weszło do maszynowni. Ujrzało obraz nędzy i rozpaczy. Kilkudziesięciu techników krzątało się po zrujnowanym pomieszczeniu.- Co z rdzeniem? - Spytał komandor.- Oooo, szefie, dobrze pana widzieć...Wygląda na nieuszkodzony. Geometria ustawienia kryształów dwulitu uległa zmianie podczas ataku na Sześcian i dlatego rdzeń nie funkcjonuje. Poza tym - jest mniej więcej w porządku.- No dobra. Oficer podszedł do pojemnika z kryształami. Wyciągnął je i obejrzał. Pokiwał głową. Wziął od technika miernik i zerknął na odczyty. Zaczął ustawiać geometrię ręcznie.- Komandorze, coś takiego jest zakazane! - zaprotestował jeden z techników.- Nie mamy czasu na regulaminowe zabawy... Oficer po chwili wsunął kryształy z powrotem.- Rozpocząć rozruch rdzenia! Technicy wcisnęli odpowiednie kombinacje klawiszy na konsolach. Zignorowali protest komputera. Po kilku minutach rdzęń zaczął pulsować rytmicznym, czerwonym światłem. - Ryzykant -Son'ya pokręciła tylko głową. Oficer uśmiechnął się lekko."Wolf do Coena. Mamy minimalną moc warpową; nie wiem, jak wygląda sieć dystrybucji energii, dlatego na razie lepiej nie szalejmy, tylko uruchomijmy replikatory. Technicy sobie z tym poradzą, a ja obejrzę sobie wyrzutnie...Wolf out."
