"Nie, zginąłem miesiąc temu, wlączaj maskowanie i wlatuj do nas, wyśle ci z hangaru niskopasmowy kodowany sygnal naprowadzający, będziesz potrzebny przy naprawach. "- Jak na trupa to gada całkiem wyraźnie - podsumował oficer - Mam nadzieję, że nasze kombinezony próżniowe są szczelne...Połącz mnie z flotą.- Kanał otwarty."Wolf do floty. Lecę na betleH'a, myśliwiec zaraz odeślę. Zobaczymy, czy uda się betleH'a "odpalić"... Wolf out."- Przecież jest zamaskowany!- Zamknij oczy - poradził komandor, uruchamiając maskowanie i łamiąc szyk. Myśliwiec pokręcił się chwilę, a potem wszedł na tor podejścia. Oficer zacisnął zęby. Jedna pomyłka i... Sygnał naprowadzający jednak doprowadził go do celu. Pusta przestrzeń nagle zmieniła się w ściany hangaru klingońskiego okrętu. Pilot ledwo zdążył odwrócić ciąg. Posadził stateczek. - Wy i wasze pomysły - podsumowała Klingonka. Oboje dopięli kombinezony i opuścili myśliwiec. Komandor skierował się od razu do maszynowni. Pomagał projektować ten okręt, więc doskonale wiedział, którędy iść. Klepnął komunikator."Wolf do Coena, dochodzimy do maszynowni. Zobaczymy, co się da zrobić..."