Kometa średnicy 17 km niszczy wszystko w promieniu 3 600 000 km kwadratowych. Taka bomba musi pobudzić powierzchnie Marsa do zmian.
Oprócz tego kometa dostarczyłaby wiele tysięcy mikroorganizmów, które pozwoliły by na wstępną przebudowe marsjańskiej atmosfery.
Wody jest tam w dostatku, gdyż 4 m pod powierzchnią jest w postaci lodu
przynajmniej na 3/4 powierzchni globu.
W sumie dobre spostrzeżenie pamiętacie z poprzedniegow forum o debacie jak rozgrzać atmosferę Marsa ?
Dziesiątki eksplozji termojądrowych dokonały by tego efektu. ( Fakt, że do kolonizacji trzeba by było poczekać paręset lat ale lepszego sposobu przy danym rozwoju nauki nie ma )
Jedna asteroida by załatwiła sprawę lepiej, mniejsze skażenie szybszy efekt ( Może być z kurzem i dymem problem aby nie wywołało to zimy postnuklearnej ) i reszta zalet które wymienił Docent.
P.S. Docent zapoznaj się z regulaminem nie wiem czy ktoś ci uwagę zwrócił, ale założyłeś drugi temat o tej samej tematyce.