Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Mesa › Początek TSS › Re: Początek TSS
Jak to się stało i dlaczego, będzie we wspólnie napisanej z Piotrem książce autobiograficznej "TSS, kłamstwa i logi z czata" 😉
Tylko trzeba uwazac co bedziemy pisac... bo to [tajne]. 😉
No sorki L, to nic osobistego ale za twojej kadencji juz bylo mniej ciekawie :]
Moze dlatego ze odszedles i zerwales (przynajmniej czesciowo) kontakt z zaloga i TSS? Moze wedlug Ciebie bylo mniej ciekawie bo juz nie wiedziales co sie dzieje? Bo straciles swoj wielki zapal do pracy?
A moralny pisal zeby pisac newsy bo sie moralnemu newsow pisac nie chialo (tyle ich juz wczesniej napisal) i ktos je pisac musial. 😉 A potem zostales przyjety ;]
Buhaha, czasy kiedy to jeszcze bylem szycha w tss'ie roxx 😉
Powiedz mi co bylo takie roxx? To ze jak piszesz, byles szycha i mogles obarczac innych robota a samemu sie obijac? Ja nie przecze ze duzo zrobiles, nawet bym nie zaprzeczyl gdybys powiedzial ze bez Ciebie mogloby nie byc TSSu, bo sporo w niego wlozyles na poczatku. Tylko ile czasu Ty naprawde pracowales? Te dziesiatki newsow ktore napisales, kiedy to robiles? Przez pierwsze 3-4 miesiace? A potem co? Awans i nagle zmniejszyla sie Twoja ochota do pracy? Bo miales ludzi pod soba i mogles im kazac robic za siebie? Ambicja to dobra rzecz, chec awansowania tez, ale gdy wladza uderza do glowy to juz zly znak. I ta wladza dlugo sie nie cieszyles, w lipcu L zostala kapitanem, ja CMO i co sie okazalo gdy patrzylem na Twoja prace w zalodze? Ze ten pracowity niegdys Morda sie rozleniwil i robi coraz mniej. Przypomniec co bylo dalej gdy po paru miesiacach awansowalem na FO, a Ty zostales po raz kolejny zdegradowany? Pamietasz co mowiles? Ze tyle wlozyles w TSS a nikt tego nie docenia? Myliles sie, to bylo doceniane, ale najwyrazniej myslales ze po paru miesiacach pracy mozna siasc na laurach i cieszyc sie pozycja na jaka sie zasluzylo kiedys. Nie ma tak dobrze. Tyle mowisz o Neutrino, a co powiesz o sobie? Nawet nie widzisz jak bardzo podobnie obaj postepowaliscie. Gdzie byles gdy trzeba bylo rak do pracy? Co robiles gdy TSS stracil w sierpniu serwer? Nic... kompletnie nic... Wkrotce calkiem opusciles TSS po tym jak wlozyles w niego tyle pracy... Jak chcesz byc za to dobrze pamietany? Bedziesz pamietany prawie na rowni z Neutrino czy Tachyonem... Kiedys pracowaliscie, wierzyliscie w to co robicie, a pozniej? Przeszlo Wam... i rozstaliscie sie z TSS w malo przyjemny sposob... wszyscy trzej, mimo ze nie jednoczesnie. Takie to byly czasy gdy przestales byc szycha w TSS...
(...)
poniewaz sam chcialbym poznac mysle ciekawa historie poczatkow TSS'a.
Uwiez mi, nie chcesz. I teraz pisze powaznie, te logi Neutrina to male piwo przy niektorych innych zdazeniach, ale to temat juz zamkniety (oby na wieki wiekow).
Tak się buduje mity o imperium powstającym w zgodzie, harmonii i w ogóle, że było jest i będzie słodko i różowo... tak nigdy do końca w TSS nie było... nie było ciągłego chwytania się za ręce i mówienia, że jesteśmy jedną szczęśliwą rodziną 😉
oczywiście, są wspomnienia bardzo przyjemne... ale młodzi, nowi forumowicze czy też oficerowie TSS powinni wiedzieć, że historia zawsze rodzi się w bólu...
Bylo slodko i rozowo, gdy sie bylo kadetem, siedzialo sie jako dyzurny na chacie i przez krotki czas bylo nieswiadomym co sie dzieje na mostku. 😉 Mowie oczywiscie o sobie. W kwietniu 2002 dostalem stale lacze i wpadlem w internet w poszukiwaniu jednej rzeczy - Star Treka (ah to maniactwo 😉 ). Calkiem przypadkiem trafilem na trekowy chat na polchacie i mialem szczescie ze akurat ktos tam byl. No i wpadlem... bywalem tam czesto. Okazalo sie ze potrzebowali kogos kto by popilnowal chata i zachecal ludzi do odwiedzania strony - a ze mialem czas to padlo na mnie, Arnie-san zrobil ze mnie operatora i tak zostalem dyzurnym. Fajnie bylo, zaloga sie zbierala wieczorami, co jakis czas ktos w dzien sie pojawial, pogadac bylo mozna. Dosc czesto pewna podporucznik wpadala dotrzymac towarzystwa. 😉 W czerwcu zostalem oficjalnie wciagniety do zalogi za namowa Trzmiela i tak sie niewinnie zaczelo... Wkrotce maly awansik, potem prawie miesiac dosc zmudnej pracy i dalsze "pilnowanie" chata. To chyba wtedy pewnej nocy na chat zagladnal jakis podejrzany osobnik ukrywajacy sie pod nickiem Silik. Gdybym wiedzial, Vash, co z tego wyniknie, to bym Cie wtedy z miejsca wykopal. 😉 Romulak jeden, tak mnie podchodzil, knul podstepnie, wmawial jakie to wazne rzeczy moga sie dziac w TSS i jeszcze mi kariere zapowiadal, esz... I mial racje. 🙂 5 lipca nastapil poczatek konca sielanki. "Belana" "wyjechala", ja awansowalem na porucznika, CMO, a pewna podporucznik zostala kapitanem. 😉 2 dosc spokojne miesiace minely szybko, a potem, z braku wyboru, zostalem "wcisniety" w fotel FO, zeby bylo smieszniej, przez pierwsze 3 tygodnie robilem za kapitana. I tak zostalem z tymi 3 pinami, a ten podstepny Romulak juz ponad rok pilnuje ciagle zebym zadnego nie zgubil. 😉 Masa wspomnien sie uzbierala przez te poltora roku, nie sposob wszystkiego teraz spamietac, ale pewnie nie raz bedziemy je tu przypominac, do tego jest ten topic.