Lot trwał spokojnie, można było troche wytchnąć po wydażeniach ostatnich godzin. Siedziałem podliczajac wyniki pierwszej misji Amara pod moim dowódźtwem. 1 Warbird i 3 fregaty zniszczone, jedna do dwuch fregat oraz baza uszkodzona, a do tego dwuych romulańskich jeńców, w tym jeden dowódca, nieprzytomni uwiezieni w medlabie. Nieźle, w sumie całkiem nieźle. Jedyne co mnie martwiło to to ze ta baza tam ciągle tkwiła, ale właśnie zadzinkolił komunikator a glos głownego inżyniera zwiastował lekarstwo na moje zmartwienie
- Dowódco, modernizacja sondy zakonczona - dobiegło z niego -mozna ja wystrzelić
- No, w koncu - mruknołem poczym dodałem -dobra robota. - poczym zakonczyłem połaczenie i zwruciłem się do sternika i Kinary - wyjśc z Warp, ustawic współżedne bazy piratów i wysłać sondę
QuD płynnie wyszedł z warp szykując się do wystrzelenia sondy kiedy nagle guderian zakominukował
- Przed nami ujawniają sie 4 okety - jego głos był spokojny i dokładnie wymawiał słowa, w sposób typowy dla nichean - to nasi
Na ekranie bylo widać jak przed starym drapieżnym ptakiem pojawiły się nagle 4 inne klingońskie jednostki. Jedna z nich był nastepca K'T'Ing we flocie czyli krazownik klasy BoretH, oraz 3 dobrze znane drapieżne ptaki, jeden klasy K'Vort i 2 malutkie klasy B'Rel.
- Dowódco, wywołują nas - powiedziała Freya
- Na ekran ... - rozkazałem