Pokłady drżały od trafień fazerów, jednak okręt nie miał zamiaru sie nadal rozpadać. Dróga fregata wyleciała juz za kadr ekranu i strzelajc zaczeła zachopdzic nas z tyłu, podczas gdy mocno nadwyrezona kompanka nadal była przed nami pod obstrzałem naszych dezruptorów. Nagle zapiszczał komunikator
- Dowódco, kamuflaż gotowy, ale neich mnie romulanin kopnie jeśli powiem ze wiem ile wytrzyma - usłytszałem.
- Dobrze - odparłem, poczym zwruciłem sie do sternika i tatycznego - kontynuowac ostrzał i dalej leciec w strone fregaty, nie musi byc na kolizje, tylko w ich kierunku, kiedy ich mineimy, skoczymy w warp i właczymy kamuflaż, dzięki temu nawet jak skocza odrazu za nami nim beda mogli strzelic my już bedziemy niewykrywalni.
Amar odpowiadajc ostrzałem na ostrzał z blizał sie do fregaty, aby będac w niewielkiej odległosci odpalic z przedniej wyrzutni torped i nieomal zaraz potem skoczyc w Warp, a po wejsci do natprzestrzeni zniknac po chwili falowania i zmienic lekko kurs coby przypadkowy ostrzał w ostatnią znana pozycje go nie nawieruszył