Amar drżał lekko od trafień fazerami sam jednak odcinał sie wrogom skoncentrowanym ostrzałem z dezruptorów. Wrogie okrety rosły na ekranie, a kapitan tej na wprost za nic nie chciał ustapić, lecz tym razem to my uskoczyliśmy w bok ale niestety za późno. Jedna z dwóch wystrzelonych torped uderzyła w oslony Drapieżnego Ptaka nad lewym skrzydłem a wstrząs targną całym oketem. Z niemałym trudem wszyscy utrzymali sie na mostku na nogach. Nie musiałem wyfawac kolejnych rozkazów, zaloga wiedziała doskonale co robić. Sternik błyskawicznie obrucił stary okret i dzięki większej zwrotności złapalismy piratów kiedy ciągle jeszcze nawracali. momentalnie na osłabiona fregate poleciał grad pocisków.
- Maszynowania, co z maskowaniem?
- Będzie za minute...