Kiedy dotarliśmy na mostek okręt własnie wskoczył w Warp
- Raport - zarządałem
- Warbird zniszczony, ale oberwalismy od eksplozji - zameldowała Freya, a ja mimowlnie potarłem ramie którym uderzyłem o ściane widny kiedy nami przed chwilą szarpneło
- Jak pościg?
- Narazie brak
- Dobrze, moni...
- Obie fregaty wskoczyłyu za nami w Warp, poruszaja sie szybciej od nas...za chwile nas dogonią
- Cholera, zawiadom dowódźtwo, gdzie to cholerne wsparcie!
- Nie moge- odparła nicheanka - zakłucają łączność
- Za ile nas dopadną? - sptrałem zajmujac swoje mijsce na fotelu
- Za 96 sekund - powiedział Guderian równiez stajc przy swojej konsoli
Klepnołem w komunikator - Maszynownia, co z urzadzeniem maskujacym?
- Od uderzenia połowa zasilaczy poszła do Fek'Ihra, a reszta sie rozkalibrowała, naprawiamy to teraz, ale to chwile jeszcze potrwa
- Ile?
- 10 minut
- masz 5
- Zkąd wiedziałem ze to powiesz?
- bo mnie dobrze znasz, koniec. - powiedziałem i zwruciłem sie do sternika
- leć dalej, dopuki nie odpalą torped, kiedy tylko wykrją odpalenie, wyprowadź nas z Warp, przy odrobinie szczescia torpedy polecą dalej
Sternik leko niepewny kiwna głową poczym zaja sie swoja konsolą