Po sekundzie zielonkawo-szare ściany warbirda zastapiły swojskie klingonskie barwy. Momenalnie z Guderianem ruszylismy w strone mostka. Kiedy bylismy w turbowindzie okretem nagle zatrzesło. Momentalnie skontaktowałem sie z mostkiem
- Co jest?
- Oberwalismy odłamkiem romulaka, jesteśmy odkryci! - usłyszałem pierwsza oficer
- Zwrot w prawo, pełna impulsowa aby wydostac sie z Warbirda, potem w warp i do domu. - rozkazałem odrazu - obracając się odpalic z całego uzbrojenia w siłownie Warbirda, musicie go zniszczyć. W trakcie całego manewru podnosić osłony
- luq - odparła i załoga zaczela wykonywac rozkazy