- Rozumiem, pani admirał...- staję na baczność. - Chor... Porucznik Se'Datha prosi o pozwolenie odejścia.- Udzielam, poruczniku... - odpowiada admirał. Wychodzę z kwatery dowództwa i zastanawiam się, co dalej. Okręt w przeglądzie, załoga się porozłaziła... Wzruszam ramionami i kieruję się do mesy, położonej najblizej doku z fregatą. Jak znam Alexa już rozpracowuje jakieś piwo... Chyba się przyłączę. A jeśli go tam nie ma, to mnie sie przyda.Ostatecznie przywiozłem swoich ludzi całych i zdrowych do domu.... Zasłużyłem sobie.