- Niech to szlag - cedzę. Rozglądam się, po czym widzę ocienione miejsce. Takie akurat na małą drzemkę. W programie nie uwzględniałem obecności dzikich zwierząt, czyli powinienem być bezpieczny. 25 stopni to akurat... Podchodzę do upatrzonego miejsca, wbijam miecz w holoziemię i wyciągam się wygodnie na trawie.- Komputer! Pobudka za sześć godzin.Tyle mi w zupełności wystarczy. Podkładam ręce pod głowę i zamykam oczy. Nareszcie spokój. Żadnych obcych ras, żadnego łamania głowy nad dyplomacją...