- Rozumiem - odpowiadam - Chętnie będę towarzyszył Waszym okrętom. Przekażę też Waszą prośbę Dowództwu. Jest jednak coś, co mnie martwi. Jeden z naszych okrętów został zniszczony przez podobne zjawisko, które poprzedziło Wasze przybycie. Wkrótce potem namierzyliśmy niezidentyfikowany ślad jonowy. Prowadził do tego układu. Skoro to nie byliście Wy... - zawieszam głos, pozwalajac,by rozmowca domyslił się reszty.