Siedzę przez chwilę, trawiąc myśli.- Zaraz. Moment- zaczynam spokojnym głosem, starając się panować nad swoimi emocjami - Jak to przez nas? Po raz pierwszy spotkaliśmy was właśnie teraz. Jak mozecie nas o to winić? Poza tym twierdzicie, że to za dziesięć miesięcy. Skąd wiecie? Przyszłość jest nieokreślona. Dodatkowo - waszemu pojawieniu się towarzyszyło zjawisko, podobne do tego, które zniszczyło jeden z naszych okrętów. Jak to wytłumaczycie?Wszystko mówię nie podnosząc głosu, jednostajnie. Po prostu stwierdzam fakty.