Przez nastepne 10 pełnych napięca minut nic sie nei działo. Potem nagle nadeszła odpowiedz. Na ekranie pojawiła sie ponownie tważ admirała, widac iz bardzo walczy ze samym soba aby czegos nie zrobic
- Dostałem polecenie aby nie rozrywac waszego okretu na strzepy, nie wiem czemu, a powody dla których chce to zrobic przedstawi kto inny jesli wpuscice go na wasz pokład, albo sami przyjdziecie do nas. Obiecuje ze nasz wysłannik nie bedzie uzbrojony a u nas nie stanie sie wam krzywda