Kiedy dolecielismy do mijsca docelowego juz od ponad godziny, czysty, wypoczety i zrelaksowany byłem na mostku, tak samo zresztą jak pierwsza oficer. Nim obiołem razem z reszta oficerów nowa wachte kazałem załodze zbudowac z czesci zapasowych drógie urzadzenie maskujace. Już od kilku minut było gotowe.
- Kapitanie, wykrywam zblizajcy sie romulański okret naukowy - zameldował taktyczny
- Kórs przechwytujacy, powiadomic pozostałych - rozkazałem - otworzyć też do nich kanał wywoławczy
- Otwarty
- Coen do reszty, taki jest plan: Złozyłem u siebie zapasowy generator maskowania, polecimy teraz przechwycic naszego kuriera, kiedy do niego podlecimy, mój okret zdejmie kamuflaz i otoczy okret naukowy swoimi oslonami na wypadek ataku. Lecac dalej do nas prześlamy na pokład urzadzenie maskujace zainstalujemy i wyslemy okret naukowy do domu w maskowaniu, my zas zajmiemy sie osłoną. Gdyby jakies romulańskie jednostki pojawiły się kiedy bede zajety z okrtetem naukowym macie wolna ręke aby ich przejąc. Coen, koniec
- Wiadomosc wysłana
- Dobrze - przynałem - co pokazuja skanery, widac jakiś pościg?
- Nie, narazie nei ma nic - odparła debi
- Troche szkoda... - mruknołem - ale jazda z tym koksem, jak podlecimy na mała odległosc wysłac okret naukowy, przekazemy informacje Rus'Selowi, i weźmiemy sie do pracy
- To dobry plan - przynał oficer taktyczny
- zobaczymy - odparłem