Tak, drupi ma rację w tym, że Federacja nie jest monolitem. Wydarzenia z Undiscovered Country czy też z Insurection pokazują, że w jej szeregach istnieją środowiska, które mogą doprowadzić do pewnego rozłamu. Poza tym admiralicja UFP nie zawsze podejmuje słuszne decyzje i czasami sprzeciw Picarda wobec rozkazów (First Contact) jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Fakt przetrwania Federacji aż do wieku XXIX wcale nie świadczy o tym, że wciągu tych kilku wieków nie doszło do jakichś powaznych wewnętrznych sporów czy konfliktów. Takowe na pewno musiały wystapić.Popatrzcie na USA. Jest to państwo przypominające w pewnym sensie Federację. W drugiej połowie XIX wieku (lata 1861-65 o ile dobrze pamietam) na terytorium tego potężnego kraju toczyła się pierwzy i na razie ostatni raz wojna (nie licząc wojny o niepodległość oczywiście). Był to spór wewnętrzyny. Jednak jedna ze stron potrafiła pokonać drugą i nie doszło do rozpadu państwa. Ten konflikt jeszcze bardziej wzmocnił Stany Zjednoczone. Od tamtego wydarzenia minęło prawie 150 lat i w tym czasie nie było już więcej poważnych wewnętrznych sporów. Jaki z tego wniosek? Wewnętrzne rozłamy (jeśli udaje się je załagodzić) wzmacniają dane państwo. Federacja musiała przezyć nie jeden taki rozłam ponieważ jest wewnętrznie zróżnicowana.