Forum Replies Created

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 32 total)
  • Author
    Posts
  • Aeth
    Participant
    #93330

    Ha, coś zabawnego:

    Blastr - Image of the Day

    Polecam przyjrzeć się opisowi 😛

    Aeth
    Participant
    #93220

    W zeszłym tygodniu rozpoczął się nowy (trzeci) sezon i muszę powiedzieć, że pierwszy odcinek wgniótł mnie w fotel. Niesamowicie trzymał w napięciu, a niespodzianki, jaką sprezentował, nie przewidziałabym za żadne skarby. Jestem zachwycona - i to tym bardziej, że pierwsza seria nie zapowiadała wcale tak świetnego serialu. Tym, którzy nie widzieli jeszcze Fringe gorąco polecam. Po prostu trzeba mu dać szansę 😉

    Niespodziewanie zwróciłam też uwagę na jedną drobnostkę, która wręcz oszołomiła mnie swą wyrazistością - mianowicie montaż. Dynamiczny i nie dający oderwać się od ekranu. bez przerwy zmieniające się kadry w scenie (bez spoilerów), w której Olivia bada dom, idealnie podkreśliły klimat. Od teraz będę się montażowi uważniej przyglądać ^^

    Aeth
    Participant
    #92619

    Przy okazji, wygląda na to, że Moon będzie można obejrzeć tylko w jednym kinie w Polsce - Kinotece w Warszawie. Link.

    Aeth
    Participant
    #92426

    Nie, nie, miałam na myśli tylko filmy aktorskie z Millą - jedynka podobała mi się bardzo, dwie kolejne już absolutnie mniej. Degeneration w ogóle tu nie liczę, bo w zasadzie nawet nie nie chcę pamiętać, że coś takiego powstało ^^

    Aeth
    Participant
    #92401

    Ja wiem, że ostatnie dwa filmy sięgały mulistego dna, ale i tak obejrzę nowy i będę się nim zachwycać, gdzie tylko będzie to możliwe ^^Plakat wygląda ciekawie. Powiedziałabym - trochę bardziej tradycyjnie, skoro bez Milli 😉

    Aeth
    Participant
    #92173

    Wg mnie ważne jest przede wszystkim to, że sci-fi silnie wciska się teraz na mały ekran. Powstają kolejne i kolejne produkcje, przez co gatunek zyskuje coraz silniejszą pozycję i przestaje się na niego patrzeć w kategoriach niszowych. Zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę BSG, którego sukces wywindował sci-fi na wyższą półkę. Im więcej powstaje takich seriali, tym bardziej w świadomości widzów utrwala się przekonanie, że latanie po kosmosie nie jest wcale ani złe, ani śmieszne. Wiadomo, że jak się przedobrzy, rodzi się ryzyko przesytu i spowszechnienia, ale ja wierzę, że o ile zdarzy się takie zatrzęsienie, będzie szansa wyłonić z niego perełkę 😉

    Aeth
    Participant
    #92165

    Ja jestem za - i to obiema łapkami! Przygody kosmicznych załóg chyba nigdy mi się nie znudzą 😎

    Aeth
    Participant
    #92164

    Dobra, musi nastąpić mała aktualizacja newsa, bo dzień po podaniu tej informacji publicznie, studio Hannover House otrzymało pismo od prawników firmy Pacificor, która jest w posiadaniu części praw autorskich do marki Terminator. Wynika z niego, że Hannover House nie skontaktowało się z nimi w kwestii swoich planów, w związku czym nakręcenie Terminatora 3000 bez Pacificora będzie niezgodne z prawem. Dopóki obie firmy nie dojdą do porozumienia, wszelka produkcja zostaje wstrzymana.

    Animowanego liptona może więc na razie nie będzie 😉

    Źródło: Blastr

    Aeth
    Participant
    #92137

    W Krakowie statrekowy weekend zaczyna się dzisiaj o 19 :PAle dla mnie to w sumie pomieszane, bo jutro biorę udział w LARPie starwarsowym. Może w niedzielę z kolei obejrzę jeszcze jakieś inne sci-fi. Coś polecicie? 🙂

    Aeth
    Participant
    #92126

    A co do tego "wykorzystywania w porno" to ty tak na poważnie uważasz to film za porno WOW.

    Niech będzie filmik nadmiernie akcentujący elementy erotyczne. Może do porno jakiego takiego rzeczywiście trochę mu brakuje, ale z kolei nazwanie tego "sceną miłosną" jest o wiele zbyt łagodne 😉

    Aeth
    Participant
    #92125

    Pozwolę sobie nieco odświeżyć temat nowego Star Treka, a w każdym razie dołożyć do 30-paru stron swoją opinię. Żeby uniknąć niespodzianek od razu powiem, że będzie ona bardzo pochlebna 😉

    Półtorej godziny temu skończyłam oglądać ST XI po raz trzeci i w dalszym ciągu jestem nim zachwycona. Uwielbiam ten film. Uwielbiam go za to, że nareszcie widzę w Star Treku to, czego w Star Trekach zawsze mi brakowało - akcja, dynamika, napięcie, emocje, ruch, ogrom. Postacie nie są wreszcie sztywne, nie poświęcają 90% swojego ekranowego czasu na chodzenie, siedzenie i rozmawianie, a robią coś. Nurkują w kosmos, jeżdżą na motorach, biegają po korytarzach, biją się na pięści, leje im się krew. Enterprise nie jest już sterylnym, wyczyszczonym do ostatniego pyłku kurzu modelem, ale gigantycznym statkiem z metalu i przewodów. Z maszynowni bucha para, wszędzie są ekrany, widać milion przycisków, przełączników, wajch, konsol, wreszcie przypomina to prawdziwą, działającą maszynę, a nie tylko pokład luksusowego odrzutowca. Widać, że to ma przestrzeń, widać, że to wszystko mogłoby faktycznie działać, nie trzeba tego zostawić w sferze umownej. Jest technologia, która nie wydaje się aż nadto przesadzona - pasy bezpieczeństwa na wahadłowcach, spadochrony, komunikatory, policjanci na odrzutowych motocyklach, kurka, telefon Nokia! Dzięki temu można poczuć, jakby taka przyszłość była na wyciągnięcie ręki - a w końcu Star Treki pokazują nam przyszłość ściśle powiązaną z Ziemią, a nie inną odległą galaktyką dawno, dawno temu. To, co znamy, jest tu tylko podrasowane, a nie przerysowane, przekombinowane i, w konsekwencji, nadto uproszczone. Ja wiem, że takie rzeczy wynikają poniekąd z budżetu, że we wcześniejszych filmach mogło na nie nie być kasy, ale jak ja się cieszę, że zrobili odświeżony wizerunek, a nie kolejny ciąg dalszy w tej samej, starej konwencji! Nowy wizerunek dał mi kopa i jak słowo daję, pokazał mi takiego Star Treka, jakiego chciałabym odtąd oglądać.

    Smaczki. Ile tu było smaczków. Przyznam się, że za pierwszymi dwoma razami wyłapałam ich może połowę mniej, niż dzisiaj, bo dopiero niedawno zaczęłam oglądać TOSa i dopiero teraz widzę, dlaczego mieli tu takie dziwne "klapkowe" komunikatory i fazery, które wyglądały prawie jak normalne pistolety 😛 Wcześniej wydawało mi się to tak nie-startekowe, że głowa mała. To w moim odczuciu dowodzi, jaki ST XI ma klimat, jak przesiąknięty jest odniesieniami i jak nie odcina się od korzeni, a wręcz je honoruje. Nie chcę tu jednak wychodzić naprzeciw swym kompetencjom, skoro ani nie znam dobrze TOSa, ani nie czuję się specjalnie wtajemniczona we wszystkie Star Treki ever, dlatego poprzestanę na tym, że dla mnie, startrekowca przeciętnego, nowy ST jest na tyle startrekowy, na ile jestem w stanie to dostrzec.

    Nie będę też wchodzić w dyskusję, który Spock/Kirk/McCoy/etc. lepszy, bo ST XI nie jest TOSem, ani TOS nie jest ST XI. To są nowi bohaterowie na bazie starych bohaterów, i jako tacy łączą w sobie dwie cechy - swoje i ich. Mnie wystarcza, że nawiązują do swych pierwowzorów w sposób, który da się rozpoznać. W filmie postawiono jednak na akcję, zaniedbując nieco rozwój postaci, dlatego mam nadzieję, że w następnych częściach (może będzie więcej, niż jedna?) dowiemy się o nich czegoś więcej. Przyznam też, że bardzo, ale to bardzo zaskoczył mnie związek Spocka i Uhury, bo kompletnie się go nie spodziewałam, ale gdy minął pierwszy szok, pogratulowałam twórcom i trzymam się go odtąd kurczowo =]

    Ogólnie - super, super, super. Brak logiki i wszelkie inne dziury są, ale zupełnie mi one nie przeszkadzają, ani tym bardziej nie psują odbioru. Jestem, byłam i zawsze pozostanę zachwycona 🙂

    Aeth
    Participant
    #92122

    Blastr podał dopiero co, więc uznałam to za nowość. Ale ok, my bad, wybaczcie. Tylko że pół godziny przeglądania 27-miu stron albo konfigurowania forumowej wyszukiwarki odbiera cały fun 😛

    Aeth
    Participant
    #92118

    Nie przesadzasz z lekka, po pierwsze to trzeba mieć trochę dystansu do życia a po drugie "kultowych ikon" teraz to pojechałeś co jest kulowego w tym filmie.

    Eee, nie przesadzam - a przynajmniej nie czuję, żebym przesadzała 😉

    Tak już mam, że gorszy mnie wykorzystywanie bohaterów, których znam z filmów/książek/gier/whatever w celach pornograficznych - już abstrahując od tego, czy dany film/książka/gra/whatever podobała mi się czy nie. Może mam zakodowane w genach poszanowanie praw autorskich, a może po prostu kompletnie psuje mi to wyobrażenie o postaciach. Tym bardziej, że akurat w Avatarze bohaterów naprawdę polubiłam, a miłość pomiędzy Jake'em a Neytiri była dla mnie... nie wiem, jak to określić... natchniona, uduchowiona. Na pewno nie wyobrażałam jej sobie cieleśnie na tą samą skalę, co emocjonalnie. I tyle.

    W sumie mój błąd, że w ogóle kliknęłam w ten link 😛

    A co do kultowości - ja nie wątpię, że wokół Avatara urośnie własna mitologia, która w mniejszym lub większym stopniu wpisze się w świadomość fanów sci-fi. To nie jest film zły - w sumie jedyną wadą, jaką mogę w nim dostrzec jest już gdzieś widziana historia. Ale z drugiej strony, czemu pokazywanie uniwersalnych prawd w nowej otoczce miałoby być złe? Avatar to sci-fi, a żeby sci-fi trafiło do masowego odbiory - żeby taki masowy odbiorca mógł je bez problemu przetrawić - powinno być uniwersalne. Jeśli przeciętnego odbiorcę zasypie się i technikaliami, i skomplikowaną fabułą, to będzie mu po prostu ciężej się w filmie odnaleźć. A przynajmniej tak uważam. Star Wars - walka ze złym Imperium - skomplikowana nie jest. Terminator - uciekanie przed robotem z przyszłości też nie. Itd.

    Aeth
    Participant
    #92115

    Serialowy smaczek z Heroes, gdzie pojawia się George Takei: tablica rejestracjna jego postaci 😎

    Aeth
    Participant
    #92114

    @Cross, była mowa o wydłużonej scenie miłosnej niedługo po premierze - nie pamiętam dokładnie, kiedy, ale jeszcze w zimie obiła mi się o uszy ;)Natomiast ten filmik na YouTube okropnie mnie zniesmaczył. Nie rozumiem ludzi, którzy z filmowych i kultowych ikon muszą zrobić sobie nachalną pornografię. Na wszystkie świętości, mam nadzieję, że nigdy nie natknę się na necie na sceny seksu pomiędzy Hanem a Leią, albo Spockiem i Uhurą, etc. ... 🙁

Viewing 15 posts - 1 through 15 (of 32 total)
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram